11 mar 2015

Rozdział 11

  11. "Co w niego wstąpiło do cholery? "


- Coś nie tak? - pyta zdziwiony Niall widząc moją reakcję.
 - Nie mam kluczy. Wypadły mi prawdopodobnie wtedy, gdy tańczyłam na stole. Cholera, moja matka wraca dopiero rano. - zrezygnowana kładę głowę na desce rozdzielczej.
Zajebiście, co ja teraz zrobię?
 - Zostaniesz u mnie na noc, spokojnie. - gładzie moje włosy jedną ręką szepcząc.
Co?
Hm, woah... Nie wiedziałam, że tak sprawy się potoczą. Niall wydaje się zdecydowany, chodź odpowiedział od razu bez zastanowienia. Najmniejszego zastanowienia. Szybko podjął decyzję, hmm on chyba nie ma w planach uprawiać ze mną seksu?
Kurcze, skończyłam już z tym, że po dobrej imprezie miałam gości w łóżku, bądź sama byłam gościem w czyimś łóżku. Ugh, czy będę potrafiła mu odmówić?
Idiotko, weź się w garść. 
Nie no, boże jestem serio idiotką.
Tak nie wygląda facet który chce wykorzystać niewinną dziewczynę bez kluczy do domu. Jest teraz taki dobry i opiekuńczy.
I bipolarny - dodaje moja wredna podświadomość.
Och. Nie mam w sumie innego wyjścia, nie chcę spędzić reszty nocy na wycieraczce. Na samą myśl, aż się wzdrygam.
 - Naprawdę? Hm, dzięki... - powiedziałam nieśmiało chowając twarz za włosami. Moja twarz pewnie jest teraz cała czerwona, wolę, by tego nie zauważył.
 - Żaden problem. - wzruszył ramionami patrząc na drogę przed siebie. - Nie zasłaniaj się tymi włosami. Przecież jesteś taka ładna. - zmarszczył brwi. Ściągnął jedną rękę z kierownicy i włożył mi nią kosmyki za ucho, odsłaniając przy tym moje różowe policzki, na których widok od razu się rozpromienił i szeroko uśmiechnął.
 - No i super. - uśmiechnął się szerzej.
 - Lepiej patrz na drogę. - burknęłam i znów zakryłam się włosami.
On mnie zawstydza, chodź tylko mnie skomplementował. Co się ze mną dzieje przez ostatnie dni?
 - Nie pouczaj mnie. - fuknął.
O, po prostu świetnie. Zaraz zaczniemy się kłócić jak znam życie i Nialla.
 - Pff.
Odwróciłam głowę w drugą stronę pieprzonego auta. Naciągam rękawy czarnej bluzy blondyna na dłonie, którą dał mi na tarasie, bym nie zmarzła.
Niall milczał. Wystukiwał rytm chicho puszczonej piosenki rockowej. Szczękę miał zaciśniętą, a oczy przymrużone.
Był zły. No ale nie zamierzam go przepraszać. Bo niby za co? Zwróciłam mu uwagę bo jeszcze chwila, a wjechał by w najbliższą lampę. Dzięki, ale wolę spędzić tą noc w mieszkaniu, a nie na pogotowiu.
   
        Siedzieliśmy w ciszy, co było dość krępujące, ale starałam się to zignorować. Mój telefon nagle zaczął cicho brzęczeć w torebce. Wyciągnęłam go i zobaczyłam, że na wyświetlaczu imię Molly.  
No tak, przecież dałam jej swój numer. 
 - Halo? - powiedziałam do dziewczyny po drugiej stronie linii.
 - Lily?! Gdzie jesteś? - starała się przekrzyczeć donośną muzykę, co oznaczało, że cały czas znajduje się w domu Louisa, a zabawa trwa w najlepsze. Trochę bełkocze, ale temu się akurat nie dziwię, bo wypiła naprawdę dużo.
 - Niall zaoferował się, że mnie odwiezie do domu. - oznajmiłam.
Spojrzałam nieśmiało w stronę blondyna, który wpatrywał się we mnie z uwagą marszcząc czoło. Teraz nie bałam się, że nas rozbije, ponieważ zauważyłam, że zaparkował na podjeździe, ale było tak ciemno, że nie byłam w stanie zauważyć szczegółów otoczenia w jakim się obecnie znajdujemy. Ciemność wszędzie!
 - Niall? Woah, coraz z nim gorzej. - zachichotała.
 - Em, możesz jaśniej? - spytałam. Naprawdę nie wiem o co jej chodzi.
 - No nieważne. Opowiem Ci jak się spotkamy. Bo spotkamy prawda? Jesteś taka świetna! Zobaczysz zaprzyjaźnimy się! - pisnęła radośnie, co było dość zabawne, ale przede wszystkim miłe.
 - Okej, okej. Tylko... - szybko mi przerwała.
 - To kiedy? Może jutro? Proszę proszę! - zaczęła skomleć jak mały szczeniaczek.
 - Hm, jasne tylko najpierw wytrzeźwiej. - zażartowałam. - Tylko, Molly. Mam sprawę. Zostały u Louisa moje klucze.
 - A, tak! Po to też zadzwoniłam. Jak masz zamiar dostać się do domu bez kluczy głuptasie?
 - Em, poradzę sobie, tylko czy byś mogła mi je przywieść jutro z rana?
 - Bez problemu tylko gdzie? Nie mów, że chcesz spać na wycieraczce.
 - Em, przywieź mi je... - nie wiedziałam co powiedzieć. Spojrzałam na Nialla z błaganiem w oczach. Wyrwał mi słuchawkę i przewrócił oczami.
 - Przywieź klucze pod mój dom, przenocuję Lily. - powiedział bez emocji patrząc przed siebie. Słyszałam jedynie, że po drugiej stronie Molly coś szybko i emocjonalnie mówi, zapewne piszcząc.
 - Uspokój się kurwa. - chłopak prawie krzyczał. - Masz przywieźć te klucze i tyle, dotarło? Nie wnikaj, to nie twoja sprawa. - odpowiedział chamsko i rozłączył się.
Co w niego wstąpiło do cholery? 
Rzucił  mi telefon na kolana i wysiadł z samochodu.
Zrobiłam to samo i starałam się go dogonić i przy okazji o coś się nie potknąć.
 - Musiałeś być taki chamski? - zapytałam z wyrzutem.
 - Nie mam ochoty słuchać jej pieprzenia o tym co będziemy robić w mojej sypialni. Odpierdala jej kiedy jest schlana.
Ta, mogłam się tego spodziewać, że zaraz dziewczyna będzie o to pytać.

       Blondyn otworzył przede mną drzwi i pozwolił mi wejść jako pierwszej, a następnie zapalił światło w przed pokoju i zamknął drzwi na klucz.
Rozejrzałam się dookoła. Przedpokój urządzony był w jasnych kolorach i widać było, że kobiecą ręką bo w rogu był ozdobny, duży wazon z ozdobnymi gałęziami, a naprzeciwko mnie wisiało pokaźne lustro bogato ozdabiane. Od razu zostałam poprowadzona do salonu. Tu było także ładnie, tylko teraz zamiast beżu, była biel i błękit. Niall od razu rozsiadł się na białym narożniku.
Nieśmiało zajęłam miejsce trochę oddalone od jego osoby i ściągnęłam jego bluzę, ponieważ było całkiem ciepło. Blondyn miał opartą głowę o oparcie w stronę sufitu i zamknięte oczy. Myślał nad czymś.
Wykorzystałam sytuację i napisałam do matki krótkiego sms'a, o tym, że wrócę rano, bo zostałam u koleżanki. Nie chcąc zwracać uwagi na sms'y które pewnie zaraz będzie wysyłać z tysiącami pytań na temat nowej znajomości najnormalniej w świecie wyłączyłam komórkę.
 - Jesteś głodna? - usłyszałam pytanie.
 - Szczerze to trochę. - przyznałam.
 - Okej, co powiedz na tosty?
 - Mmm, jasne. - zgodziłam się.
Podreptałam za nim do przestronnej kuchni i poczekałam aż wyciągnie wszystkie produkty, które będą tu niezbędne.

      Po przygotowaniu tostów, włożyliśmy je do tostera i czekaliśmy, aż będą gotowe. W tym czasie sprzątałam z blatu. Stałam tyłem do Nialla, ścierając okruchy z pieczywa. Nagle poczułam ręce oplatające mnie w talii, następnie przemieszczające się po moim ciele. Chłopak wtopił nos w moje włosy i zaczął obcałowywać moją szyję, aż zadrżałam, co doprowadziło go do cichego chichotu.
Szczerze, to jestem onieśmielona. Nigdy nie miałam takich kontaktów z facetami. To jest dość krępujące, ale miłe. Bardzo miłe.
Odchyliłam głowę w bok, by dać mu większy dostęp. Zaczął przygryzać zębami moją skórę, tworząc na niej małe ślady swojego uzębienia, które po chwili znikały, by mógł zrobić je od nowa. Odwróciłam się do niego przodem wykorzystując niewielką odległość, która była pomiędzy nami. Od razu przyssał się do moich ust. Lizał, ssał, muskał. Te pieszczoty doprowadzały mnie do szaleństwa i pewnie jakbym niebyła przyciśnięta do blatu dawno by się pode mną ugięły kolana.


 - Jesteś taka słodka. - szepnął i zaczął muskać językiem moje wystające obojczyki.
Wczepiłam palce w jego blond czuprynę i lekko za nią szarpnęłam, na co zamruczał. Nagle mi się przypomniało o tym, że zaraz nasza nocna kolacja zostanie spalona na wiór.
 - Niall, tosty! - wrzasnęłam, by chodź na chwilę oprzytomniał. Jak zahipnotyzowany ciągle patrzył na moje ciało. Próbowałam go odepchnąć obiema rękami, ale napierał na mnie z całej siły.
 - Jebać je. - warknął i znów dorwał się do moich ust, ale nie na długo, bo się wyrwałam i zdołałam podbiec do tostera i uratować naszą kolację.

         Zjedliśmy ze smakiem. Nie obyło się bez śmiechu, ponieważ Niall ubrudził się ketchupem i drażniąc mnie zrobił to samo mi, a następnie zlizał czerwoną ciecz z mojego policzka.
Poszliśmy umyć ręce i twarze, kiedy przypomniał mi się jeden moment z dzisiejszej imprezy. Muszę zapytać chłopaka o to, co zrobił na tarasie i dlaczego. Wiem, że zaraz zaczniemy się kłócić, ale muszę wiedzieć.
Muszę!

________________________________


2 komentarze = Next 
Szybko! Rozdział już czeka na wrzucenie :) 

Serdecznie zapraszam na Wattpada z opowiadaniem Impossible:
 http://www.wattpad.com/story/33736003-impossible-%E2%98%9C-n-h-l-h
 

3 komentarze: