Po tym jak usłyszałam piosenkę Nialla trudno było mi poskładać myśli do kupy. Moje emocje to jeden wielki bałagan, którego kompletnie nie potrafię opanować. Chciało mi się płakać jednak musiałam udawać silną - nie chciałam robić sceny przed Gem. Jestem pewna, że starałaby mi się pomóc, ale ja nie chce, by ktokolwiek się nade mną litował.
Rozumiem to tak: Niall może na początku odczuł nasze rozstanie, był załamany, ale z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej, aż wreszcie o mnie zapomniał, a teraz ma mnie gdzieś. Na własne życzenie tak miał, bo gdyby zareagował odwrotnie, czyli przyjąłby do wiadomości, że wyprowadzam się do Nowego Jorku ponieważ mam prawo studiować gdzie mi się podoba i zaakceptowałby to, przecież mogłoby nam się udać. Związki na odległość istnieją i mają się dobrze. A może udałoby mi się go przekonać, do wspólnej przeprowadzki? Prawda jest taka - Niall przekreślił szansę na nasz udany związek, a teraz jakby nigdy nic udaje dupka.
Ale każdy kij ma dwa końce. On zagrał na moich emocjach, to czemu ja nie mogę? Będę dalej bawić się w plan Gemmy i go denerwować. Zasłużył sobie na to, a dobrze widzę, że działa na niego to co robię, by zagrać mu na nerwach. A dzisiaj się o to wyjątkowo postaram. Pomoże mi w tym mój dzisiejszy strój, który umyślnie wybrałam bardzo skąpy, bardziej odsłaniający, niż zasłaniający moje ciało.
Ubrałam się w obcisłą białą bluzeczkę na ramiączkach nad pępek, obcisłą, krótką spódniczkę z małym wycięciem w kształcie V pomiędzy nogami, do tego czarne koturny z paseczkiem podtrzymującym kostkę i pasującą małą czarną torebkę. Na dodatek bluzeczka w miejscu, gdzie znajduje się mostek ma siateczkę, która odsłania trochę piersi, a dokładniej mój kolczyk. Dobrze wiem, jak on działa na Nialla, no ale cóż, Sean będzie miał na niego lepszy widok. Moje kolorowe włosy stanowią świetny kontrast do tej czarni i bieli, a żeby jeszcze urozmaicić pomalowałam usta i paznokcie na czerwono.
- Wyglądasz niespowicie seksownie, Lils. Zobaczysz, kiedy Niall cię zobaczy od razu oprzytomnieje i zrozumie co stracił - mówi Gemma klaszcząc w ręce, gdy idziemy przez trawnik do głównego wejścia domu.
Impreza trwa w najlepsze i chyba zdążyła się już dawno rozkręcić. Przechodzimy razem przez tłum, jakiś miło uśmiechający się szatyn podaje nam po czerwonym kubku z kolorową cieszą, okazującą się pysznym drinkiem. Wyczuwam na sobie spojrzenia większości facetów, na co uśmiecham się bezczelnie. Czas zacząć zabawę.
W samym rogu ogromnego pokoju są te narożne kanapy, gdzie znajduje się większość naszych znajomych. To chyba jakieś stałe miejsce, które jest 'zarezerwowane' tylko dla nas. Pierwsza dostrzega nas Holly. Patrzy na mnie z ogromnym uśmiech, a zaraz podbiega do mnie piszcząc (jeśli tak można to nazwać, bo jak zwykle jest na wysokich koturnach). Całuje mnie na powitanie w usta, a potem przygląda się moim włosom, potem całemu strojowi.
- Wow, wyglądasz cudownie, kochanie! - mówi chwaląc mnie. Nie ukrywa spojrzeń na moje piersi.
Zbieram dzisiaj same komplementy. Wszystkim podoba się nowy kolor włosów, choć Jake żartował, że wyglądam jak chodzący kabaczek. Nie mam pojęcia skąd mu to się wzięło bo jeśli dobrze pamiętam to kabaczek jest zielony. No ale wybaczam mu ponieważ jest już kompletnie pijany - przegrał trzy razy w piwnego ping - ponga, a jeśli tego byłoby mało, to ktoś wspaniałomyślnie wymyślił, że nie będą grać z piwem w roli głównej, tak jak nazwa wskazuje, tylko na wódkę. I tak zakończyła się impreza dla Jake'a, gdyż odleciał i teraz śpi w kącie. Rano gdy się obudzi nie będzie mu zbyt wesoło bo Harry, Zayn i Louis popisali po nim markerem same głupoty, a w większości uproszczone rysunki penisów.
Nie widziałam jeszcze ani Nialla, ani Seana. Drinki pochłaniam w zaskakującym tempie i jeśli nie pojawią się tu w najbliższym czasie to już nie będę w stanie wzbudzić w Niallu zazdrości. Gemma jak zwykle gdzieś zniknęła, ale nie chce mi się jej szukać. Wolę się pobawić.
- Holly, idziemy potańczyć? - pytam, podczas gdy ona nakłada kolejną warstwę błyszczyka na usta.
- No jasne! - podnosi się z kanapy, rzucając na nią opakowanie błyszczyka.
To było oczywiste, że się zgodzi.
Idziemy w głąb pomieszczenia. Otacza nas dużo wciętych od alkoholu studentów; wszyscy tańczą, dobrze się bawią. Dziewczyna od razu zaczyna kręcić biodrami w uwodzicielskim tempie, a ja do niej dołączam robiąc to samo. Poruszamy się w rytm muzyki, przyciągając z chwili na chwilę więcej spojrzeń. Nawet się nie spostrzegłam, a Holly zaczęła całować moją szyję. Przez procenty w moich żyłach straciłam kontrolę nad tym co robię i przyciągnęłam ją do namiętnego pocałunku. Jej ręce były wszędzie, błądziły po całym moim ciele. Zrozumiałam co się dzieje dopiero gdy złapała mnie mocno za pośladek. Oderwałam się od jej ust, a ona obdarzyła mnie szerokim uśmiechem.
Oczywiście, że jej się to podobało.
- Muszę iść do toalety, idziesz ze mną? - spytała. Odmówiłam, mówiąc, że zostanę tutaj i poczekam na nią. Bóg wie co jeszcze by się stało.
Czuję potrzebę zaczerpnięcia świeżego powietrza i chcę już skierować się w stronę drzwi, ale ktoś łapie mnie za łokieć. Odwracam głowę, a przede mną stoi uśmiechnięty Sean. O, a za nim w tłumie stoi Niall, który to niby przypadkiem patrzy na nas, przy nalewaniu sobie piwa. Dokładnie widzę jak powiększają mu się źrenice, kiesy lustruje moją sylwetkę. Mały uśmieszek wysuwa mi się na usta.
- Cześć, kochanie - całuje mnie w policzek. Czuję od niego zapach alkoholu i papierosów. - Ładny kolor włosów. Wow, wyglądasz nieziemsko - oblizuje usta, a potem przygryza wargę, dokładnie oglądając wszystkie szczegóły mojej sylwetki. Wypuszcza ze świstem powietrze, gdy dostrzega kolczyk.
- Może potańczymy? - mówię słodko. Miałam inne plany, bo jest mi trochę duszno, ale muszę wykorzystać tą chwilę, póki jesteśmy na widoku Nialla.
- Dwa razy pytać nie musisz, mała - widzę błysk w jego oku. Odkłada swój kubek, który do tej pory trzymał w ręku na najbliższy stolik. Piosenka zmienia się na klubowy remix piosenki Rihanny - We Found Love, którą przy okazji uwielbiam. Sean przyciąga mnie do siebie, odwracając do siebie plecami tak, że teraz opieram się nimi o jego klatkę piersiową. Kładzie mi dłonie na biodrach, a ja na jego dłoniach i zaczynam poruszać biodrami jednocześnie się o niego ocierając. Nie mogę uwierzyć, że to robię, bo ten taniec aż kipi seksem, ale jak na razie sprawia mi to przyjemność (w dodatku jestem pewna, że Niall teraz się gotuje ze złości). Kładę głowę na ramieniu Seana, a on całuje moją szyję i pomrukuje z satysfakcją na moje czyny. Zataczam biodrami ósemki, czasem wypycham nieco tyłek w stronę bruneta. Ale nie odważę się teraz spojrzeć w stronę Nialla - pod jego morderczym spojrzeniem nie jestem pewna, czy dalej byłabym w stanie robić to, co właśnie robię i bym stchórzyła. Nie ma takiej opcji. Sean przejeżdża palcami po moim boku, potem brzuchu, na co reaguję westchnięciem. Na całe szczęście tego nie usłyszał, przez głośną muzykę. Piosenka się kończy, a ja odsuwam się od bruneta i znowu staję do niego przodem. Usta wygięte ma w szczerym uśmiechu.
- Oh, mała to było gorące.
- Sorry, że wam przerwę to całe gówno, ale wszyscy chcą grać w 'Nigdy dotąd nie' - pojawił się przy nas niespodziewanie Niall. Ha, słyszę, że jest wściekły. Na pewno stał tam i patrzył do samego końca jak tańczyliśmy. Sean patrzy na mnie pytająco, żebym podjęła decyzje.
- Ta, jasne. Zaraz przyjdziemy - mówię, a Niall odchodzi. - Pójdźmy jeszcze po coś do picia i dołączmy do nich - proponuję, na co chłopak od razu się zgadza.
- Horan ostatnio zachowuje się jaka baba z okresem - stwierdza, a ja parskam śmiechem na to określenie.
Wszyscy usiedli w kółku na podłodze. Jest tu Niall, Perrie, Zayn, Ronnie-Hipiska, Maxxie, Harry, Louis, te dwie dziewczyny które są na siebie napalone (Gem powiedziała mi, że blondynka nazywa się Connie, a brunetka o ciemniejszej cerze to Katie, ale wszyscy mówią na nią Kitty, a ja z pewnością nie chce wiedzieć dlaczego, bo to na pewno jest związane z seksem), Soph i Sam (najwyraźniej już pogodzeni, bo się przytulają), Liam i Holly. Zajmuje miejsce obok Louisa i Soph, no i na przeciwko Nialla. Liam przypomina wszystkim zasady gry i wręcza każdemu pełny kubek wódki.
- Leeyum, skończ już pierdolić, chcemy grać - jęknął Zayn, na co Perrie zaczęła chichotać jak pusta idiotka. Zirytowany szatyn przewrócił na blondynkę oczami.
- Kto zaczyna? - spytała Connie.
- Ja - zgłosiła się Holly. - Nigdy dotąd nie chciałam uprawiać seksu z osobą z tego grona.
Rozległo się głośne 'uuuu', co oznaczało, że wyraźnie uczestnikom gry spodobało się rozpoczęcie.
Łyka z kubka wziął prawie każdy (łącznie ze mną) oprócz Maxxie'ego, Liama i Ronnie. Uh, dlaczego mam wrażenie, że kiedy Holly upiła łyk ze swojego kubka myślała właśnie o mnie?
- Teraz ja - mówi Niall. Patrzy na mnie z chytrym uśmieszkiem, a ja się trochę spinam. - Nigdy dotąd nie podobała mi się osoba tej samej płci.
Co za dupek! Na pewno chce się dowiedzieć, czy jestem lesbijką! Już mnie o to pytał!
Uśmiecham się pewnie i nic nie robię. Łyk bierze Holly, Connie, Kitty, Maxxie (wiedziałam, ze jest gejem!), Louis i Harry. Niall mierzy mnie bacznym spojrzeniem.
- Przypominam, że nie można oszukiwać.
Mój uśmiech się powiększa. Jezu, jest taki uparty. Nie potrafi uwierzyć, że jestem hetero? Ha, on też się uśmiecha pod nosem, gdy nie reaguję! Co to oznacza?
- Nigdy dotąd nie byłam zakochana - mówi Ronnie, a w tym momencie mam ochotę ją udusić.
Co ja mam teraz do cholery zrobić? On na pewno się nie napije, będzie dalej zgrywać dupka! Mam też udać, że nigdy nie byłam zakochana?
Łyka brał każdy po kolei, chyba jedynie ja i Niall się nie zdecydowaliśmy. Patrzę na niego. Trzyma kubek w ręce i... zastanawia się?
No dalej, weź ten cholerny kubek do ust! Proszę, proszę, proszę...
Podnosi spojrzenia i patrzy prosto na mnie. Mam wrażenie, że ta chwila trwa wiecznie. Unosi kubek i bierze łyk, bezczelnie nie spuszczając ze mnie wzroku i uśmiechając się drwiąco pod nosem. Wiem, że oczekuje takiego samego kroku ode mnie, daje mi to wyraźnie do zrozumienia. Szybko też upijam łyk, cała się czerwieniąc. Nie mam odwagi spojrzeć mu w oczy.
Ale teraz do mnie dociera to co właśnie się wydarzyło. On przyznał, że był we mnie zakochany! Nie jestem mu tak do końca obojętna, jak się to wydaje.
- Ja tam pograłabym w coś innego - stwierdziła Soph, opierając się o pierś Sama.
- Słoneczko! - wypalił Sean, a wszyscy zaczęli się śmiać z jego słabego żartu. Zaczęła się dyskusja na temat tego w co najlepiej by zagrać, ale mi nie zbyt chciało się tego słuchać. Dalej byłam oniemiała przez Nialla. Trochę kręciło mi się w głowie od tego wszystkiego, a w grę wchodził jeszcze alkohol. Potrzebowałam wyjść zaczerpnąć powietrza.
- Idę się przewietrzyć - mówię Soph, na co kiwnęła głową.
Uderza we mnie świeże powietrze w chwili, gdy tylko przekraczam próg. Jest dzisiaj wyjątkowo ciepła noc. Jestem w Nowym Jorku dopiero pięć dni, a moje życie już zdążyło się wywrócić o 360 stopni. Pamiętam, jak pięć miesięcy Niall pożegnał się ze mną słowami "musimy o sobie zapomnieć" i byłam pewna, że po dłuższym czasie wreszcie mi się udało i będzie coraz lepiej. Ale to stało się tylko złudzeniem, bo Niall znowu pojawił się w moim życiu. Kto by pomyślał, że aż tak dopadnie nas ironia losu? Rozstaliśmy się, ponieważ miałam wyjechać do NY, a teraz jesteśmy tu we dwójkę. Lepiej śmiać się, czy płakać?
- Myślałaś, że się nie przyznam, co? - znajoma chrypka w głosie sprowadza mnie na ziemie.
______________________________________________________
Bez komentarzy nie ma rozdziału ;)
Możecie napisać co sądzicie o Niallu?
+ Postanowiłam, że nie będę robić akapitów, tak jak w cz.1. Jakoś bardziej podoba mi się bez. A wam?
Zapraszam na moje drugie ff - Camp Loving
Link:
To jest świetne! Niall? Nie wiem co o nim myslec, ale dobrze, że się przyznał :)
OdpowiedzUsuńcuudowny, czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńi cieszę się, że Niall się przyznał :)
+ czekam na kolejny rozdział drugiego ff :)