1 maj 2015

Rozdział 45

Rozdział zawiera sceny erotyczne przeznaczone dla osób pełnoletnich. Czytasz na własną odpowiedzialność. Jeśli nie, możesz spokojnie ominąć oznaczony rozdział. :)

45. " Nie martw się, nie mam nic przeciwko. Jak chcesz możemy kiedyś zrobić jakiś trójkąt."


Lily's POV:

     Byliśmy punktualnie pod domem Louisa, z którego już można było usłyszeć donośne dudnienie klubowej muzyki, puszczonej jak najgłośniej, w celu jak najszybszego rozkręcenia imprezy. Muszę przyznać, że bardzo lubię imprezy w domu Louisa. Tommo dobrze wszystko organizuje, muzyka jest odpowiednia, na każdym kroku można natknąć się na "zakazane substancje", a ilość alkoholu jest wręcz nieograniczona. Przyłapałam się nawet na myślach o sąsiadach, którzy pewnie teraz wyrywają sobie włosy z głowy, nie mogąc wytrzymać regularnych hałasów. No ale kogo to obchodzi?
     Podczas jazdy z mojego domu, do domu Lou, ciągle rozmawiałam z zakręconą Holly. Dowiedziałam się, że często uczestniczy w 'weekendowych spotkaniach' u Louisa. Zgodziła się ze mną, że Tommo lepiej wszystko planuje, niż w niejednym klubie. Niall wydawał się od razu polubić brązowowłosą, także przyznał u niej podobieństwo do Molly. Holly jest bardzo energiczna, widać, że jest w niej duch imprezowy. Uwielbia - tak jak my wszyscy - alkohol. Często przeklina, jest roztrzepana i zabawna. Już mogło się wydawać, że złapałyśmy dobry kontakt. Od razu przypomniało mi się, że identycznie było z Molly - nie musiałyśmy długo czekać i zostałyśmy najlepszymi przyjaciółkami.
 - Muszę się dzisiaj nawalić. - wspomniała, cicho chichocząc, czytając jednocześnie tweety, które zostały napisane przez osoby będące już w domu 'króla Tommo'.
 - A ja zjarać. - dodał Niall.
Pasował mi taki układ. Blondyn chyba dał sobie na wstrzymanie z ciągłym pilnowaniem mnie. Chyba zrozumiał, że mnie NIE DA się upilnować. Tak więc miałam wolną rękę i mogłam pić ile mi się zamarzyło, co aktualnie znaczyło, że mogę nie wrócić do domu o własnych siłach, no bo proszę, niby czemu miałam wracać trzeźwa? W sumie i tak nie wrócimy, bo Louis zaoferował się wcześniej, że możemy u niego nocować, na co od razu się zgodziliśmy, ale to i tak nie zmienia faktu, że mam ochotę być pijana i będę pijana. To jest to, o czym teraz myślę. Schlać się do nieprzytomności, a jutro nic nie pamiętać. Czy to nie zabawne, kiedy rano z bólem głowy, na kacu, próbujesz przypomnieć sobie co takiego robiłeś i uświadamiasz sobie, że w najbardziej niefortunnym momencie urwał ci się film? Następnie przeglądasz Facebook'a, Instagram'a, Tweeter'a, słuchasz opowiadań znajomych i ich osobiste 'zdjęcia i nagrania wstydu' i załamujesz się, ponieważ nie możesz znieść swojej głupoty, kiedy w twoich żyłach panuje alkohol. Ta, to jest właśnie zajebisty moment, który chyba każdy młody człowiek zaliczył i później wspomina ze śmiechem.
      Będąc w zatłoczonym domu przez spocone, tańczące ciała, szybko udaliśmy się do miejsca, które zawsze zajmuje nasza grupa - kanapy na samym tyle ogromnego salonu. Mogłam już dojrzeć wytatuowanego od stóp do głów Olivera, uśmiechniętego Liama, Mike'a i Travisa. Przywitaliśmy się ze wszystkimi i dostaliśmy już do rąk alkohol w plastikowych czerwonych kubkach, dokładniej wręczony przez Travisa. Przez chwilę rozmawialiśmy o błahych rzeczach. Głównie o tym, co do tej pory ciekawego działo się na imprezie i co zaplanował Louis, albo jakie dragi są dostępne. Zajęłam miejsce obok Holly i Mike'a, kiedy Niall poszedł do toalety, gdyż dostał jakiś 'ważny' telefon. Moją pierwszą myślą było to, że w tej chwili umawia się na jakąś zakazaną walkę, bo to mogło być dla niego ważne, co nie zbyt mnie ucieszyło.
 - Idę do Nialla, poczekaj. - cmoknęłam Holly w policzek, na co uśmiechnęła się i wzięła kolejny łyk zimnego drinka, a następnie wkręciła się w rozmowę z Mike'iem.
Ruszyłam no łazienki, gdzie obecnie znajdował się niebieskooki. Trudno było mi znaleźć owe pomieszczenie, ludzi było pełno, a przeciskanie między nimi nie było łatwe. Mój niski wzrost nie ułatwiał mi sprawy, za co nieźle się przeklinałam. Kiedy dotarłam pod dobre drzwi na pierwszym piętrze bezceremonialnie pociągnęłam za klamkę, ale niestety były zamknięte od wewnątrz.
 - Niall, to ja, otwórz, proszę.
Nie czekałam długo. Kiedy usłyszał mój głos, od razu otworzył i wpuścił mnie do środka. Między uchem, a ramieniem trzymał telefon, przytakując jedynie na słowa osoby po drugiej stronie linni. Miał zamknięte oczy, próbował się skupić na rozmówcy. Cierpliwie poczekałam, aż skończy rozmowę, a gdy to zrobił założyłam ręce na biodra. Usiadł na brzegu wanny i głośno westchnął. Podeszłam do niego i zostałam od razu przyciągnięta za biodra jego silnymi rękami. Zadarł głowę do góry, by spojrzeć mi w oczy, a następnie wbił wzrok w kafelki, pod naszymi stopami. Przeczesałam jego włosy palcami i jeszcze trochę się przybliżyłam. Prawie dotykał policzkiem mojego brzucha.
 - No powiedz mi wreszcie.
 - Walczę za tydzień, w tym samym miejscu co ostatnio. - mruknął. Wydawał się bardzo ostrożny, za pewne bał się, że zareaguję nerwowo.
Czy ja serio jestem taką suką?
Ja jednak nie miałam zamiaru się na niego złościć, przecież nie mógł tego odwołać.
Wzięłam jego podbródek w dwa palce i tym sposobem podniosłam jego głowę, by mieć z nim kontakt wzrokowy. Uśmiechnęłam się do niego lekko.
 - Tylko obiecaj mi, proszę, by to był ostatni raz. - złapałam jego prawą dłoń i mocno ścisnęłam w swojej, małej. - Nie chcę, by stała Ci się krzywda.
 - Obiecuję, kochanie. - szepnął.
Motyle w moim brzuchu obudziły się do życia i poinformowały mnie o swoim istnieniu, kiedy poczułam je w podbrzuszu. Blond włosy chłopak lekko złączył nasze wargi. Całował mnie delikatnie, uważnie, z pasją, z rękoma na tyle moich odsłoniętych ud. Nie śpiesząc się, badał językiem każdy milimetr na swojej drodze. Nasze języki idealnie do siebie pasowały tworząc jedną całość. Zatracałam się w tej chwili, ale Niall przerwał niedługo cofając się na parę centymetrów, tak jakby sobie o czymś przypomniał.
 - Mogłabyś... Czy mogłabyś mnie wtedy wspierać? Poszłabyś tam razem ze mną? - powiedział ze smutkiem. - Potrzebuję Cię.
Odpowiedź z mojej strony była prosta, którą na dodatek oczekiwał.
 - Tak, myślę, że mogłabym. - pocałowałam go w czoło. - Dla ciebie zrobię wszystko.

***

      Impreza wydawała się dziko rozkręcać w szalonym tempie. Nie minęło dużo czasu, zaledwie pół godzinny, a ludzie wyglądali na pijanych, albo mocno wciętych. Mike znalazł sobie jednocześnie dwie dziewczyny, które od dobrych pięciu minut zabawiał w jednym z pokoi na górze. Niall zostawił mnie z Holly, idąc zapalić trawkę razem z Liamem i Travisem na tarasie (gdzie kiedyś potajemnie spotkałam się z Zaynem). Tak w ogóle ciekawiło mnie co u niego i czy może tu jest, ale wiedziałam, że dla mojego dobra nie powinnam tego sprawdzać. Czym dalej się od niego trzymam tym lepiej.
      Z Holly właśnie robiłyśmy sobie nawzajem shoty. Wypiłyśmy już około czterech kieliszków. A może osiem? Nie pamiętam, naprawdę. W każdym razie było dobrze. Do tego wszystkiego doszła jeszcze połowa skręta, którą wręczył nam Oliver (zrobiło mu się niedobrze i musiał czym prędzej przedostać się do łazienki, jeśli nie zamierzał zabrudzić biednemu Louisowi podłogi, swoimi wymiocinami). Bezproblemowo wypaliłyśmy narkotyk. Raz nawet zrobiłyśmy shotguna - Holly wpuściła mi dym do buzi. Wpadłyśmy na pomysł, by "zrobić coś szalonego", a to, że byłyśmy tylko we dwójkę (i to po trawce) nie działało na nas odpowiednio, oj nie. Ale no kurwa, kto obchodzi się zasadami? Wzięłyśmy zapasy alkoholu i inne tego typu rzeczy, które napatoczyły nam się na ręce, do naszego 'kąta' na końcu salonu. Holly położyła się na jednej kanapie i wysypała sobie sól na obojczyki i włożyła plaster cytryny między wargi. Pokazała mi gest palcem - ponaglając mnie, więc wiedziałam, co mam zrobić. Byłam już trochę zalana, bo oprócz wypitych przeze mnie shotów były jeszcze najróżniejsze drinki, więc ani ona, ani ja nie myślałyśmy trzeźwo. No, ale liczy się tylko zabawa, prawda? Wzięłam łyka czystej wódki prosto z butelki, na co momentalnie się skrzywiłam, w asyście chichotu Holly, która nie mogła się odezwać, przez owoc w ustach. Zlizałam całą sól z jej kości obojczyków, czując pod językiem ciepło jej skóry. Wierciła się pod moim ciałem. Muszę wspomnieć, że leżałam na niej okrakiem, a ona ocierała się udem o moje miejsca intymne pobudzając mnie całą, ale próbowałam to zignorować najlepiej jak potrafiłam. Cieszyłam się w tej chwili, że nie jestem facetem. No bo jak mogłabym teraz paradować ze stojącym na baczność penisem? Następnie zabrałam się za plaster cytryny i ssałam go najmocniej jak mogłam. Nie mogłyśmy powstrzymać się od śmiechu, gdy owoc został pozbyty całego soku. Wkrótce brunetka wypluła na podłogę wyssany plaster i teraz całkowicie przywarła do mnie zachłannie wargami. W myślach wzruszyłam ramionami, no bo czemu nie. Odwzajemniłam to co zaczęła. Owinęła jedną nogę wokół mojego pasa, przyciągając mnie bliżej, więc teraz leżałam mocno przyciśnięta do niej. Mogłam usłyszeć dźwięk naszych języków, co było w pewien sposób podniecające. Oderwałyśmy się od siebie, gdy musiałyśmy nabrać trochę powietrza, a następnie dusząc się śmiechem opadłyśmy na kanapę.
 - To było niezłe. - przyznałam.
 -Jasne. Dobrze całujesz.
 - Ty lepiej.
 - Nie zgadzam się. Ty lepiej. - parsknęła śmiechem, a powietrze wypełnił jej chichot. 
Czy my serio gadamy o tym, która z nas lepiej całuje? Właśnie oficjalnie w tej chwili straciłam w nas jakąkolwiek wiarę. Choć muszę przyznać, że całowanie dziewczyny jest niezłe.
- Lily?
Popatrzyłam przed siebie, na dźwięk mojego imienia. Co do kurwy? Czemu przede mną stoi Jake - gej, współlokator Zayna, z czerwonym kubkiem w ręku. Ubrany jest w obcisłą fioletową koszulkę, a ja mogę zobaczyć jego sutki, przez opinający materiał - ha, typowe. Na nogach ma ciemne jeansy które także mocno opinają jego ciało, by pokreślić część 'poniżej pasa'.
 - Jake! - wykrzyknęłam radośnie i chwiejąc się na szpilkach podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyję. Zachwiał się i roześmiał próbując złapać równowagę. - O boże, co ty tu robisz?
 - Jestem na imprezie? - zadał oczywiste pytanie, na co uderzyłam się w czoło płaską ręką wywołując u niego i Holly wybuch śmiechu.
 - Znasz Louisa? - spytałam z niedowierzaniem. Nie zdawałam sobie o tym sprawy, woah.
 - Tommo to mój dobry kumpel. I ma zajebisty tyłek! Ale to tak na marginesie. Znam też całą resztę, nie pytaj. - przewrócił oczami uprzedzając moje kolejne pytania. - Jeśli myślisz, że nie widziałem tej lesbijskiej akcji z przed chwili, to się mylisz, kochanie. Nie jednemu facetowi pewnie stanął.
  - Csii. - zasłoniłam mu usta i zaczęłam się śmiać.
 - Widzę, że dobrze się bawisz.
  - Ty równiesz. Masz kogoś na oku, na szybki numerek w toalecie, czy może w pokoju na górze?
 - Szybki lód w toalecie, to jest to. Zaliczyłem już jakiegoś bruneta, kurwa, mało się nie zadławił, ha, to przestroga na przyszłość, że nie można być zachłannym. - powiedział sugestywnym tonem a ja w myślach zakryłam sobie uszy, przez jego sprośną wzmiankę.
 - O boże, przestań. - zakryłam usta, by powstrzymać rosnącą falę nieopanowanego śmiechu.
 - Przestań? Ty mi lepiej powiedz, czy już była jakaś minetka, a może tylko palcówka?
 - Nie, kochanie, nie było. - zatrzepotałam żartobliwie rzęsami.
 - Ha, przykro mi. - udał skruszonego, na co dostał z łokcia w ramie. - Może nas poznasz? - skinął w stronę brunetki.
Jestem idiotką, kurwa.
 - Przepraszam! Jake, to Holly. Holly, to Jake. - wskazałam między nich robiąc różne gesty rękami, a oni uścisnęli sobie ręce i pocałowali swoje policzki.
 - Chciałem do ciebie ostatnio napisać by się spotkać na jakąś kawę, ale nie miałem twojego numeru, piękna! - dał obrażenie.
Westchnęłam i pozwoliłam mu napisać w moim telefonie swój numer, a potem zrobiłam to samo w jego telefonie. Umówiliśmy się, że spotkamy się niedługo, a później chłopak odszedł, bo został przywołany przez jakiegoś napalonego kolesia.

***

     Wyszłam z Holly przez tylne drzwi do ogrodu. Chciałyśmy zapalić, a nie wypadało tego robić w domu, bo i tak było już tam strasznie duszno przez trawkę. Usiadłyśmy z boku ogrodu, na trawie i zapaliłyśmy po papierosie delektując się świeżym powietrzem. Patrzyłyśmy, jak w oddali ludzie bawią się dookoła basenu. Pojedyncze osoby pluskały się w wodzie. Jak dla mnie dzisiaj było trochę zimno jak na pływanie, w dodatku po alkoholu.
Ktoś zaszedł mnie od tyłu, usiadł i owinął ramiona wokół mojej talii. Poczułam charakterystyczny zapach, bowiem wymieszanie drogich męskich perfum i trawki, więc to było oczywiste kto jest za mną. Rozłożyłam się pomiędzy jego nogami, kładąc głowę na jego tors.
 - Cześć, Niall.
 - Cześć, Lil.
Lil? Ha, okej.
Holly wyrzuciła wypalonego papierosa za siebie, a potem położyła się na trawie w pozycji embrionalnej i zamknęła oczy. Wyglądała jakby miała zaraz powiedzieć "mam na wszystko wyjebane". Rzeczywiście wódka weszła jej w głowę i w sumie ledwo chodziła. To było oczywiste, że zaraz odleci.
W powietrzu rozbrzmiał gardłowy śmiech blondyna, a ja czułam wibracje od jego klatki piersiowej. Spojrzałam na niego pytająco.
- Jake mi powiedział o waszej lesbijskiej akcji. Nieźle bawisz się beze mnie, księżniczko? - odchylił głowę do tyłu, dławiąc się chichotem.
Moje policzki płoney z zażenowania. Miałam ochotę teraz wyrwać Jake'owi jaja. Od tak, za kłapanie językiem na lewo i prawo.
- Nie martw się, nie mam nic przeciwko. Jak chcesz możemy kiedyś zrobić jakiś trójkąt. Jak to możliwe, że zawsze po alkoholu jesteś taka napalona?
No tak, faceci lubią widzieć, jak całują się dwie dziewczyny.
      Trochę mi ulżyło, że Niall nie ma przeciwko takim zachowaniom, ponieważ ja je lubiłam. Nasz związek był otwarty na homoseksualizm. Bowiem Niall opowiadał mi kiedyś, gdy przyszedł do mnie po szkole, że w jego paczce znajomym to naturalne. Nie krępuje ich sytuacje typu 'chłopak z chłopakiem', czy 'dziewczyna z dziewczyną'. Mówił, że Harry robił mu już trzy razy loda, a Liam raz. To trochę podniecające, chciałabym to zobaczyć. Przyznał się, że on sam nigdy tego nie zrobił bo woli jedynie je dostawać, w co mu wierzę, ale lubi całować się z facetami. Nie przeszkadza mi to! To właśnie świetne, muszę go kiedyś namówić, by zrobił to w mojej obecności no nie wiem, na przykład z Jake'iem.
     Usłyszeliśmy hałas z wnętrza domu, na co od razu zaciekawieni zebraliśmy się do środka. (Jak się okazało Holly rzeczywiście zasnęła na trawie, więc zanieśliśmy ją do łóżka w którymś z pokoi na pierwszym piętrze). Zauważyłam duże poruszenie w centrum salonu, więc musiałam tam także być. Panował harmider wywołany przez dobrze bawiących się imprezowiczów. Zauważyłam Louisa stojącego na stole. Był już pijany i na pewno zjarany. Niezaprzeczalnie dobrze się bawił, na co wskazywał jego szeroki uśmiech w akompaniamencie ciągłego śmiechu.
 - Siema, ludzie! - przywitał się, jak przystało na 'króla imprezy'. - Chcę wam coś ogłosić i do będzie zajebista wiadomość, której się nie spodziewacie!
Pokiwałam z niedowierzaniem głową, rozbawiona. Ciekawe co zamierza takiego nam powiedzieć. - Ale jeszcze przed tym, muszę zaprosić tu pewną osobę, która niezmiernie mi pomogła i której jestem wdzięczny! - kontynuował. - Niall, musisz pożyczyć mi swoją dziewczynę, ALE SPOKOJNIE, ODDAM! Lily, choć tu piękna! - wystawił do mnie ręce. Zmarszczyłam brwi zdziwiona. No bo kurwa, co tu się odpieprza? Niall był też rozbawiony tym wszystkim, puścił mnie ze swojego uścisku, bo przez ten czas owijał wokół mnie ramiona. Weszłam jakoś na blat z pomocą ze strony Nialla i chwiejącego się Louisa, którzy zadbali, bym się nie zabił, co byłoby bardzo prawdopodobne.
Popatrzyłam pytająco na Nialla, a ten rozbawiony wzruszył ramionami.
Ugh, ej, pomocy?!
- Ta o to zajebista dziewczyna przyczyniła się to tego, że teraz mam osobę, którą kocham! - złapał mnie w pasie i mocno przytulił, mało nas nie przewracając. - Teraz już wiecie, że ja i Harry Styles jesteśmy oficjalnie parą!
      To, co się teraz działo, było jakby zamglone. Harry dołączył do nas i zaczął namiętnie całować się z Louisem, na oczach większości pijanych imprezowiczów. Ci biły brawo i gwizdali, a ja nie wiedziałam co zrobić, więc poprosiłam, by Niall pomógł mi zejść i jakoś to się stało, że także się całowaliśmy.
?
Tommo ogłosił później, że nowym piłkarzem drużyny naszego liceum jest Niall, więc zrobiło się jeszcze większe zamieszanie, a nie wspomnę już jak było, kiedy Louis podzielił się tym, że to ja jestem nową cheerleaderką zespołu piłkarskiego. Nie lubiłam być w centrum uwagi, ale teraz nie miałam innego wyjścia. Dużo osób mi gratulowało, ale mogłam też dojrzeć zazdrosne spojrzenia większości dziewczyn. Miałam im ochotę pokazać środkowego palca, lub trochę grzeczniej, język.
      Nie mam pojęcia co mnie napadło, ale nagle dostałam przypływu energii i odwagi. Kierował mną nieopanowany pociąg seksualny, przez który mogłam zaraz wybuchnąć widząc jak Niall trzyma mnie za biodra i przygryza dolną wargę. Przyciągnęłam mocno blondyna do siebie za koszulkę, brutalnymi ruchami. Skąd u mnie tyle siły? Przygwoździłam go do najbliższej ściany. Był zaskoczony moimi czynami, ale nie opierał mi się, tylko pokornie się poddał. Zaczęłam obcałowywać jego szyję, trzymając go jedną za kark, a drugą zjeżdżając przez jego tors to rozporka.
 - Co do kurwy? - Odezwał się w moje wargi. Był zaskoczony, kiedy próbowałam odpiąć guzik jego czarnych jeansów.
Uciszyłam go, ponownie wpijając się w jego wargi, domagając się kontaktu naszych języków. Uszczypnął mój pośladek. Teraz wszystko działo się szybko, wziął mnie na ręce, nie odrywając naszych ust od siebie i zaniósł mnie na górę. Wszedł do pierwszego pokoju na naszej drodze, który był otwarty. Zamknął za nami drzwi na klucz, by nikt nie mógł nam przerwać.
Role się teraz odwróciły. Obudził się w nim ten buntownik, który doprowadzał mnie do szaleństwa. Rzucił mnie na łóżko. Czułam, że nade mną góruje, a to sprawiło, że byłam jeszcze bardziej podniecona. Położył się na mnie, podtrzymując ciężar swojego ciała na rękach nad głową. Nasze nogi były splatane, a pomiędzy moimi czułam jego kolano, które co chwila ocierało się o mnie, doprowadzając mnie do euforii. Ssał skórę za moim uchem - moim czułym punktem. Czułam zimny metal jego kolczyków na mojej skórze. Nie mogłam odpędzić jęków, to było dla mnie za wiele.
Zręcznie odwróciłam nas, tak, że teraz ja byłam nad nim. Usiadłam na jego pasie okrakiem. Nie chciałam tego dłużej przedłużać, bo i tak już doprowadził mnie do takiego stanu, że wystarczyłby jego mały ruch i mogłabym dojść. Przez krótki czas po prostu się całowaliśmy, dodając do tego moje figlarne ruchy na jego kroczu.
Siłowałam się przez chwilę z jego rozporkiem, aż wreszcie rozpięłam jego spodnie. Ściągnęłam je, a następnie odrzuciłam za siebie. Zrobiłam to samo z jego bokserkami, a za chwilę moim oczom ukazał się jego przyjaciel stojący na baczność, czekający, by otrzymać ulgę. Bez chwili wahania precyzyjnie oblizałam jego główkę, aż Niall głośno złapał powietrze. Zaczęłam pompować go ciągłymi ruchami, jednocześnie ssąc górę dużego penisa.
 - Li-Lily. - zajęczał blondyn, zamykając powieki.
Uczucie satysfakcji we mnie urosło.
Wzięłam go do ust, najdalej jak mogłam. Zassałam policzki, a chłopak głośno zajęczał. Masowałam jednocześnie jego jądra, sprawiając mu przyjemność niedopisania. Droczyłam się z nim, liżąc go od samej podstawy i na chwilę przerywając. Nie wytrzymał wkrótce i nie mogąc nad sobą zapanować przytrzymał moją głowę. Zaśmiałam się bezczelnie i kontynuowałam. Czułam każdą żyłkę pod językiem, gdy badałam fakturę jego przyrodzenia. Wreszcie członek zaczął drżeć, więc przerwałam pieszczoty. Niall otworzył nagle oczy i spojrzał na mnie błagalnie. Skarciłam go i pogroziłam mu palcem, kiedy chciał ręką dokończył moje dzieło.
Oj nie kochany, dzisiaj bawimy się według moich zasad.
 - Jak to możliwe, że po alkoholu jesteś uzależniona od seksu? - zadał retoryczne pytanie.
Znowu był nade mną. Rozebrał mnie w szybkim tempie, nie przestając całować mojej nagiej skóry. Przyssał się do moich warg. Leżał na mnie nagi, mogłam poczuć jak jego penis wbija mi się w udo. Nagle włożył we mnie dwa palce, aż wygięłam plecy w ruch, zaskoczona jego ruchem. Miarowo wkładał je i wyciągnął, wydawało się, jakby nie miał zamiary nigdy przestać. Co chwila zahaczał niby to przypadkiem o moją łechtaczkę, co wywoływało więcej przyjemności. Specjalnie rozbił tą torturę. Jęczałam wprost w jego nachalne usta. Mogłam wyczuć jego uśmiech.
 - Niall, ju-już...
Zrozumiał o co mi chodzi. Nawet nie musiałam go uprzedzać, mógł zauważyć, że byłam blisko. Przestał mnie zaspokajać i w ekspresowym tempie założył prezerwatywę. Główką potarł moje wejście, a następnie wszedł już całą długością. Przyłapałam się na myśli, jak on mógł się nam zmieścić. No bo przecież, był ogromny!
Wbiłam paznokcie w jego plecy, kiedy ciągle we mnie wchodził i wychodził w równym tempie. Całował moje piersi, jak zwykle skupiając uwagę na swoim ulubionym kolczyku, na co mimowolnie się uśmiechnęłam.
Uścisnął moje pośladki, aż zapiszczałam. Orgazm był już blisko. Podniósł moją jedną nogę do góry, by mieć lepszy kąt dostępu do mojej kobiecości. Przyspieszył ruchy, nim się obejrzałam krzyczałam jego imię, zapominając o wszystkich ludziach dobrze bawiących się piętro niżej.
 - Dobrze kochanie, krzycz głośno moje imię. Niech każdy wie, kto tak dobrze się pieprzy. - wymruczał do mojego ucha.
Czułam jak jego członek pulsuje w moim wnętrzu. Zacisnęłam się na nim, aż chłopak wypuścił westchnięcie. Zwolnił tempo, całując moją szczękę. Jeszcze chwila i spuścił się do prezerwatywy, a ja poczułam rozlewające się ciepło. Doszliśmy w tym samym czasie.
     Na chwilę ze mnie zszedł i ściągnął zużytą gumkę do jej opakowania. Ponownie się na mnie położył, plącząc nasze nogi. Nakrył nas kołdrą i ułożył swoją głowę na moim brzuchu. Zasnęliśmy w swoich objęciach, wykończeni po ostrym seksie.

---------------------------------

      Rano opudziłam się w innym łóżku w objęciach Nialla, który był bez koszulki. Zajęczałam, czując ból głowy i kaca, więc wtuliłam się w pierś chłopaka, tak jakby to miało złagodzić ból. No kurde, za jakie grzechy do cholery?
 - Niall? - zapytałam, kiedy zaczął się przebudzać.
 - Mhm? - mruknął.
 - Zaraz umrę...
Podniósł głowę z poduszki i przyjrzał mi się dokładnie. Westchnął, a następnie wstał.
 - Zaraz zrobię Ci śniadanie. To choć trochę pomoże. - nachylił się ostatni raz i pocałował mi w policzek.
Kochany - to o czym pomyślałam, kiedy opuszczał pokój.

***

     Blondyn odwiózł mnie wkrótce do domu swoim samochodem, kiedy było mi już znacznie lepiej i byłam pewna, że nie zwymiotuję. Na całe szczęście nie było mojej matki, więc nie zrobiła mi pieprzonego przesłuchania. Od razu jak minęłam próg mojego pokoju rzuciłam się na łóżko i tak spałam do wieczora, nawet na chwilę nie wstając z pod pościeli.
     Na portalach społecznościowych roiło się od 'pamiątek' z soboty, a ja miałam już dosyć, bo od myśli na ten temat zaczynała boleć mnie głowa. Nie było dużo zdjęć z moim udziałem - najczęściej byłam jakoś odwrócona, za co się cieszyłam, bo nie było nic kompromitującego.
Całą niedziele spędziłam z Niallem i Mike'im w galerii handlowej, gdzie na jakiś czas otworzyli coś na wzór 'sali zabaw' dla dzieci. Tak więc malec bawił się ciągle na różnorakich zjeżdżalniach, w basenie z piłkami i tak dalej, a my rozmawialiśmy ciągle przy stoliku, popijając herbatę.

--------------------------------------

      W szkole czas mijał wyjątkowo szybko, nim się obejrzałam miałam pierwszy właściwy trening cheerleaderek. Dostałam nawet strój cheerleaderki w kolorach czarno białych, który od razy mi się spodobał. Postanowiłyśmy zrobić dzisiaj próbę w strojach, bo miałam nieopanowaną ochotę go przymierzyć, więc po przebraniu się wybiegłyśmy skocznie na boisko, gdzie zaraz miał odbyć się także trening piłkarzy. Dostrzegłam Nialla ustawionego w rzędzie razem z resztą chłopaków, kiedy trener odczytywał ich nazwiska, sprawdzając obecność zawodników. Kiedy przechodziłam tuż obok nich, poczułam klepnięcie w tyłek, na co od razu odwróciłam się i ujrzałam Nialla, który bezczelnie się uśmiechał. Kopnęłam go lekko w łydkę, pokazując mu język i dołączyłam do rozciagających się dziewczyn.
Ciągle miałam problem ze skupieniem się, ponieważ mój umysł kręcił się koło Nialla biegającego za piłką. Co chwila puszczał mi oczka, na co uginały się kolana, ale nie dawałam po sobie nic poznać.
Strój był trochę (bardzo) skąpy. Nasz układ zawierał wiele takich ruchów, że spódniczka chcąc, czy nie chcąc wędrowała ku górze, odsłaniając nasze koronkowe majtki, ale wszystkie z nas starały się to zignorować. Dziewczyny pewnie były do tego przyzwyczajone. I tak wiem, że później nasłucham się od Nialla, że teraz wszyscy mogą zobaczyć moje majtki, a on tego nie chce bla bla bla.
Holly w pewnym momencie pokazała mi sprośny gest, wskazując na moje cycki, które ponoć strój za bardzo opinał. Nie mogłam powstrzymać prychnięcia, na jej bezpośredność - to własnie było w niej najlepsze. Coś mi nie dawało spokoju. Podejrzewałam, że ona jest chyba bisesksualna. Choć to tylko moje domysły i mogę być jedynie przewrażliwiona. Nie przeszkadza mi to, przecież.
Na koniec, gdy skończyłyśmy powtarzać układ dla zabawy rozbiłyśmy przerzuty w bok. Nie obyło się bez klaskania i gwizdania piłkarzy, bo odsłaniałyśmy swoje tyłki, podczas przerzutu. Jedynie Niall patrzył na mnie surowo, aż zrobiłam się cała czerwona i pokazałam mu język.
      Kiedy za równo trening cheerleaderek, jak i piłkarzy się skończył, zostaliśmy wypuszczeni do szatni, ale kiedy chciałam wejść przez drzwi prowadzące do korytarza z szatniami coś mnie pociągnęło za rękę. Jak się okazało był to Niall. Schował nas za trybunami, że nikt nie był w stanie nas zauważyć. Zdziwiłam się trochę, gdy nagle przywarł wargami do mojej szyi i łapczywie zassysał jej skórę.
 - Nie dobra z ciebie dziewczynka. Prowokujesz wszystkich facetów, ukazując im miejsca należące tylko do mnie. - wyszeptał zmysłowo do mojego ucha, aż musiałam powstrzymać jęknięcie.
Przygwoździł mnie swoim ciałem, a ja mogłam wyczuć erekcje w jego spodenkach. Moje policzki płonęły żywym ogniem, jeśli to naprawdę ja doprowadziłam go do takiego stanu.
Poczułam jak zjeżdża rękami w dół, aż jedną z nich włożył bezproblemowo do moich majtek.
 - Niall, ktoś zobaczy...
 - Cii, nic nie widać.
Uwierzyłam mu i zrobiłam to samo co on, tylko, że ja włożyłam rękę w jego bokserki. Nawzajem zaspokajaliśmy siebie, nie przestając się całować. Niall włożył we mnie dwa palce, a ja miałam wrażenie, że nogi się pode mną ugięły. Pompowałam jego członka w majtkach, a on jęczał w moje usta. Złapał moje lewe udo i podniósł je do góry, by lepiej sprawiać mi przyjemność.
 - Jesteś taka gorąca w tym stroju. - wymruczał.
Odchyliłam głowę do tyłu, gdy całował moje obojczyki, wkładając we mnie trzeci palec. Ścisnęłam go i po chwili doszliśmy równocześnie, dzięki swoim rękom.
Chłopak trzymał mnie w objęciach, kiedy dochodziliśmy do siebie, ciężko oddychając. Woah, to było naprawdę, gorące...


__________________________

Jak zwykle spierdolone, przepraszam najmocniej. :/ 

Ma tu ktoś Snapchata? Może podacie mi? :D

2 komentarze: