17 maj 2015

Rozdział 51

 Chciałabym dedykować wszystkim tym, którzy ciągle czytają Impossible, są z tym ff bez przerwy. To właśnie dla was. :')

* Polecam *
 Soundtrack do rozdziału: 
Little mix - Little me


Chciałabym, wiedzieć wtedy, co wiem teraz
Chciałabym jakoś cofnąć się w czasie
I może wtedy posłuchałabym własnej rady

I powiedziałabym jej by podniosła głos, by to wykrzyczała
Mówiła nieco głośniej, była nieco bardziej dumna,
Powiedziałabym jej, że jest piękna, wspaniała
Wszystko, czego nie dostrzega

Musisz podnieść głos, musisz to wykrzyczeć
I wiedz, że właśnie tutaj, właśnie teraz, możesz być
Piękna, wspaniała, wszystkim czym chcesz być*


Lily's POV:

Od dobrej godziny byłam sama. Molly musiała już wracać do domu, bo było grubo po dwudziestej drugiej. Oczywiście zadała mi setki pytań, czy na pewno sobie poradzę i czy może ze mną nie zostać. Jest bardzo opiekuńcza, za co ją kocham, bo w takich chwilach jest to najbardziej potrzebne - mieć kogoś, kto cię rozumie i potrafi cię pocieszyć. Moja mama jest jak zwykle w pracy, nic nowego. Tak więc siedzę sama w swoim pokoju przykryta po samą głowę kołdrą. To takie trudne nie myśleć o nim. Wszystko mi się z nim kojarzy. Nawet nie mogę posłuchać muzyki, bo od razu przypominam sobie o piosence Little Things napisanej niby to dla mnie. Nie wierze już, że to co w niej zaśpiewał jest prawdą. Kolejne kłamstwa...

"Twoja dłoń pasuje do mojej, jakby została stworzona tylko dla mnie
Ale zapamiętaj, że to było nam przeznaczone (...)
Nie pozwolę, by te małe rzeczy wymsknęły mi się z ust
Ale jeśli to zrobię, to Ty
Och, to Ty z nimi tworzysz całość. (...)
Jestem zakochany w tobie i w tych małych rzeczach
 Nigdy nie będziesz kochać siebie, choć w połowie tak mocno jak ja kocham ciebie"

Po co kłamał? Miał na celu złamać moje serce? Chciał bym naprawdę cierpiała? Przecież to okropne. 
A może ten zakład polegający na tym, że miał mnie tylko zaliczyć trwał dalej? I jak to zrobił parę razy po prostu mnie zostawił? 
Jestem załamana. Nie wiem na kogo jestem bardziej zła; na mnie - ze względu na swoją ślepotę i głupotę, czy na niego - jego postawę dupka. Najgorsze jest to, że ja nie potrafię go nienawidzić. A dlaczego? Bo dalej go kocham całym swoim złamanym sercem...
Mój telefon nie cichnie. Na wyświetlaczu pojawia się ciągle jego zdjęcie z napisem Niall i zieloną słuchawką, do odebrania połączenia. Już nawet nie chce mi się rozłączać połączeń. Nie chcę mieć z nim nic do czynienia. Co on jeszcze ode mnie chce?! Nie wystarczy mu jeszcze?! Niewystarczająco mnie dobił? Nie wytrzymuję i wyłączam telefon. Powstrzymuje się, by nie cisnąć nim o ścianę. Znacznie kłamał, mówiąc Molly, że poradzę dobie bez jej wsparcia tego wieczoru. Kolejne łzy odznaczają się na moich policzkach...

Starałam się zasnąć, co za nic mi nie wychodziło. Przewracałam się z boku na bok, bez żadnych rezultatów. Tylko, że właśnie w tym momencie podskoczyłam w miejscu, na łóżku. Usłyszałam głośny trzask pod moim oknem, co trochę mnie przestraszyło. Po chwili doszło do mnie wołanie i dobrze wiedziałam kogo.
 - LILY!
O boże.
Jak poparzona zrzuciłam się z łóżka i pobiegłam na balkon, najpierw szamocząc się z klamką od drzwi balkonowych. Wychyliłam się za balustradę i zobaczyłam zataczającego się Nialla, a obok niego rozbitą butelkę wódki. Domyśliłam się, że to ona musiała wywołać ten hałas, najprawdopodobniej kiedy blondyn ją upuścił. Nie mógł prawie utrzymać się na nogach, był nieźle pijany. To też można było usłyszeć po głosie i po tym co krzyczał.
 - LILY! KOCHAM CIĘ!!! PROSZĘ WYBACZ MI! PRZEPRASZAM, NIE CHCIAŁEM. KO-KOCHANIE, NIE CHCĘ BYŚ PRZEZE MNIE PŁAKAŁA! WYBACZ MI, LILY! - bełkotał zataczając się jednocześnie. Na moje nieszczęście tak głośno, że wszyscy bliscy sąsiedzi mogli go usłyszeć. Już mogłam zauważyć, jak sąsiad z nad przeciwka zapala światło. Musiałam jak najszybciej uciszyć Nialla, bo inaczej będzie nie przyjemnie. 
 - Niall, bądź cicho! Idź stąd! - tak naprawdę nie miałam tego na myśli, jednak nie mogę dać po sobie poznać, że dale mi zależy. Zachował się jak palant, nie poniżę się bardziej. Ale najdziwniejsze jest to, że ja teraz nie czuję się zła, tylko martwię się o niego, ponieważ jest pijany, a ja chyba jeszcze nigdy nie widziałam go AŻ TAK pijanego. 
 - O LILY!!! - chyba dopiero mnie zauważył. Uśmiechnął się szeroko, ale jego oczy były tak zwężone przez alkohol, że wygląda jakby przez nie nic nie widział. - NIE, DOPÓKI MI NIE WYBACZYSZ! OH, LILY, KOCHAM CIĘ, BŁAGAM! 
Po co on do cholery to wszystko robi, jeśli jeszcze dzisiaj ze mną zerwał?! 
Boże jednak było tak jak powiedziała Molly - zrobił to poprzez przypływ nerwów. To stuprocentowa prawda, że Niall jest porywczy i zawsze mówi za dużo w przypływie nerwów. Kurwa, co ja mam o tym myśleć? Co jeśli znowu mu zaufam, a on kolejny raz zawiedzie?
Nie miałam dużo czasu do myślenia, ponieważ niebieskooki zaczął śpiewać. Po tak dużej ilości alkoholu to jednak nie brzmiało jak śpiew...
 - MY, MY, MY, MY GIVE MI LOVE! MY, MY, MY, MY, OH, GIVE ME LOVEEE! / moja, moja, moja, moja obdaruj mnie miłością!**- KOCHANIE TRZYMAJ MNIE W SWOICH RAMIONACH, TAK JAK ROBIŁAŚ TO WCZORAJSZEJ NOCY. I POLEŻĘ W NICH CHWILĘ, OH! ***
To takie słodkie, że tak się stara. Nie chce odejść z pod mojego okna i robi z siebie idiotę. Śpiewa mi miłosne piosenki i to ogóle jest niesamowite, że krzyczy mi do okna 'Kocham cię' ponieważ on tego nie mówi często. Czuję się w tej chwili wyjątkowo i...
O boże, Lily, uspokój się. Nie możesz mu ulec! Przynajmniej nie od razu... 
Chłopak robił straszny hałas, a już jest prawie noc. Musiałam zapobiec awantury z sąsiadami. Nie wiadomo do czego wtedy posunąłby się Niall. Opuściłąm szybko balkon, nawet go za sobą nie zamykając. Zbiegłam pędem ze schodów i wyszłam czym prędzej z domu, kierując się do ogrodu, dokładnie pod moim oknem. 
Niall stał tam dalej, ale teraz dokładnie widziałam jaką ma trudność ze złapaniem równowagi. Rozglądał się na chwilę, pewnie szukaj mnie w oknie. 
 - LILY?!! 
 - Tu jestem, cicho! - podbiegłam do niego i przystawiłam sobie do ust palec, w uciszającym geście. Na jego twarzy zauważyłam szeroki uśmiech i tak jakby ulgę? 
 - Lily... - wymruczał potulnie i przytulił się do mnie, nawet nie pytając o zgodę, ale oczywiście go nie odepchnęłam. Wczepił palce w moje włosy i zatopił w nich swój nos. Pocałował mnie w czubek głowy. Jednocześnie stanowiłam za jego asekurację, bo ledwo trzymał się o własnych siłach na nogach. Miałam wrażenie, że moje zranione serce składa się powoli po kawałeczku w całość, naprawiając szkody. Jak ja szybko wybaczam i ulegam... 
 - Po co tyle piłeś? Teraz ledwo stoisz. - stwierdziłam, udając złą. 
 - Bez ciebie nic nie ma sensu, k-księżniczko. Musiałem. 
 - Oh. 
Musiał zatopić smutki w alkoholu, ponieważ beze nic nie ma sensu? To bez niego nic nie ma sensu... 
 - Tak ba-bardzo cię przepraszam. Jestem takim dupkiem, prze-przepraszam. Nie chcę, byś przeze mnie cierpiała. Chcę być dla ciebie ważny. Jesteś dla mnie wszystkim, zależy mi na tobie. Proszę, uwierz mi. Powiedziałem to wszystko w przypływie nerwów, ale tak nie myślałem. Nigdy o tym nie pomyślałem. Po prostu boję się ciebie stracić. Wszyscy mnie opuszczają no i w końcu przyszedł czas na moje jedyne i największe szczęście - na ciebie. - przytulił mnie mocniej, tak jakby automatycznie chciał mnie zatrzymać przy sobie. 
Poczułam ogarniający mnie smutek. Teraz rozumiem, że on tego nie robił po prostu dla tego, że jest egoistą i nie chce wyjechać ze mną, a chce zostawić mnie przy sobie w Londynie, a dlatego, że boi się mnie stracić i zostać samotny. Od razu mu wybaczyłam, można było to przewidzieć. Nie mogłam się oprzeć i połączyłam nasze usta razem. Teraz tworzyły idealną całość, dopełniając się na zmianę. 
 - Kocham Cię, Niall. 

***

Udało mi się jakoś dociągnąć Nialla do domu i położyć na łóżku. Nie było to łatwe zadanie, oj nie. Jest ode mnie wyższy prawie o półtorej głowy****, co ze sobą niesie większą wagę. No ale cóż, jakoś się udało wtoczyć go po schodach. Ułożyłam go na swoim łóżku, a następnie ściągnęłam mu buty, bluzę i spodnie, by było mu wygodnie spać. Ja sama już byłam w piżamie, więc od razu położyłam się koło niego i przykryłam nas kołdrą. Nie przeszkadzał mi zapach mocnego alkoholu, którym pachniał chłopak. A dlatego, że był od wymieszany z jego wspaniałymi perfumami, które ubóstwiam. Przytulił mnie tak, że teraz leżeliśmy 'na łyżeczki'. Otulił mnie ciasno swoimi ramionami, co bardzo mi odpowiadało. Czułam się bezpiecznie. Mogę także przyznać, że czułam się kochana, chyba nawet bardziej, niż przed naszą kłótnią. Teraz wiem, jak bardzo mu na mnie zależy. Wkrótce razem zasnęliśmy, ale jeszcze przed tym wymieniliśmy czułe 'Kocham Cię'. 
 



* - Little mix - Little me   
** - Ed Sheeran - Give Me Love
*** - Ed Sheeran - Afire Love
**** - Niall w tym ff ma 194 cm wzrostu, co nie jest zgodne z prawdziwym wzrostem muzyka, ale to na potrzeby opowiadania. Jest prawie o półtorej głowy wyższy od Lily, ponieważ ona w opowiadaniu ma 161 
 cm wzrostu.


2 KOMENTARZE = NEXT

2 komentarze:

  1. OH! To takie słodkie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite, ciesze się, że się pogodzili :)))
    Świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń