27 mar 2015

Rozdział 22

 22. "Czy to są męskie spodnie? "


- Niall! Niall wstawaj! - nerwowo szarpie go za ramię.
Jest po piątej i właśnie cała w szoku obudziłam się, by przypomnieć sobie, że dzisiaj jest szkoła, a na dodatek mam zajęcia z tańca i musimy się zbierać. To nie koniec, muszę jeszcze pojechać do domu po książki, co zajmie trochę czasu, dlatego jestem taka przerażona. Na pewno nie zdążymy na pierwsze lekcje. Niall nie może opuszczać lekcji!
 - Niall, kurwa! - zrzuciłam z niego kołdrę i mocniej złapałam go za ramię.
 - Mhmm.  zamruczał łagodnie. Jego twarz podczas snu była taka delikatna i słodka, że naprawdę nie mam serca go budzić. Na ustach ma wymalowany lekki uśmieszek, a blond włosy są w uroczył nieładzie.
 - Obudź się! -
 - Co do kurwy?! - powiedział zachrypłym głosem mrużąc oczy. Był zdezorientowany, ale wyglądał jakby jedyne co chciał, to wrócić do upragnionego snu. Na jego wyraz twarzy chciało mi się śmiać, ale postanowiłam zostać poważna. Jednak jego seksowny, zachrypły głos doprowadzał mnie do ektazy.
 - Nie zdążymy do szkoły! Nie mam tu w co się ubrać i nawet nie mam książek! Wstawaj! - zerwałam się pędem z łóżka i zaczęłam krążyć po pokoju zbierając w chaosie swoje rzeczy.
 - Nigdzie nie idziemy. - bąknął i przekręcił się na bok, pewny swojej wypowiedzi. Stałam jak wryta zastanawiając się, czy on mówi serio, patrząc, jak przykrywa się po szyję kołdrą i zamyka oczy.
O nie!
Zerwałam z niego kołdrę, ale nie zdążyłam się odsunąć, bo przyciągnął mnie do siebie i przygwoździł do swojego rozgrzanego, nagiego torsu. Zaskoczona zapiszczałam i zaczęłam się wyrywać, by mnie puścił. Jesteśmy już spóźnieni. Zanim się zbierzemy i przyjedziemy do mnie na pewno minie ponad godzina!
 - Niall, to nie jest zabawne. Puszczaj! Muszę iść do szkoły  przypominam Ci, że ty też! - wyrwałam się i wstałam. - Jeśli zaraz nie wstaniesz pojadę sama. Nie żartuję. Mogę jechać autobusem.
Nie chcąc marnować więcej czasu pobiegłam pędem do łazienki. Miałam szczęście, że mama blondyna była już w pracy, bo nie chciałabym,  by zobaczyła mnie w samych majtach i koszulce jej syna biegającą jak głupia po jej własnym domu.
Będąc już w łazience umyłam w pośpiechu twarz i zęby szczoteczką Nialla. Uczesałam włosy jego grzebieniem, który znalazłam w szafce. Nie było to łatwe zadanie, ale w końcu się udało. Byłam przestraszona swoim wyglądem, ponieważ byłam bez makijażu. Jak ja miałam tak iść do szkoły?! Muszę mieć dużo czasu, by  zrobić wszystkie czynności jakie mi zostały i to we własnym domu. Niech on się do cholery zbiera, bo będę musiała jechać autobusem!
Na całe szczęście zastałam chłopaka w kuchni, robiącego kanapki. Był już ubrany, dzięki czemu mi ulżyło.
 - Śniadanie skarbie, siadaj. - wskazał na krzesło obok niego.
 - Nie ma czasu! Dziękuję naprawdę, ale musimy się zbierać. - pocałowałam go w czoło, bo wydał dolną wargę. - Pomóż szukać mi szortów, proszę.
Nie mogłam ich nigdzie znaleźć. Kurde, co ja zrobię jak ich nie znajdę?
 - Jak dla mnie dobrze wyglądasz bez nich. - puścił mi oczko, na co trzepnęłam go żartobliwie w tył głowy .
Chłopak ostatecznie zgodził się mi pomóc i pomaszerował na górę, przeszukać łazienkę, a ja zajęłam się jego pokojem. Przeszukałam większość miejsc, ale nic.
 - Lily... - usłyszałam głos blondyna, znajdującego się w łazience. Ucieszona, że najprawdopodobniej znalazł moją zgubę. Niestety, odczułam rozczarowanie. Duże rozczarowanie.
Weszłam do pomieszczenia i zauważyłam Nialla, który klęknął przed pralką, pokazując na wnętrze.
 - Um, moja matka zrobiła pranie i... one właśnie pływają w środku.
Myślałam, że dostanę ataku serca. Kurwa mać!
 - Boże. - złapałam się za głowę. - Co ja teraz zrobię. - powiedziałam bardziej do siebie, niż do niego.
 - Spokojnie, kochanie. Dam Ci jakieś dresy, a ubierzesz się w domu.
Ugh.
Poszedł do pokoju, zostawiając mnie samą. Wykorzystałam to i przebrałam się w biustonosz i własną koszulkę, bieliznę.
Niall po chwili wręczył mi szare, zwężane dresy. Oczywiście nie obyło się bez zalotnych spojrzeń na moje gołe nogi i lekko odsłonięte pośladki i brzuch, co było bardzo krępujące. Przebrałam się szybko.
W zaskakującym tempie opuściliśmy jego dom, wsiadając do samochodu.Co dziwne, Niall zapakował mi kanapkę, więc nie byłam o pustym żołądku.
Dojechaliśmy pod mój dom, ale poprosiłam blondyna, by nie parkował pod oknami gdzie jest miejsce parkingowe, by moja ciekawska mama nie dowiedziała się, że jednak nie byłam u Molly.
 - To chociaż całusa w policzek na pożegnanie. - powiedział, kiedy parkował na krawężniku samochód uśmiechając się głupkowato.
  - Zaraz wracam głupolu. - luknęłam na ekran telefonu, gdzie była godzina szósta minut czterdzieści. Jak się okazało, mieliśmy dużo nadrobionego czasu.
I tak nastawił policzek. Przewróciłam oczami i wychyliłam się, by dać mu buziaka, ale w tym momencie odwrócił głowę i skończyło się na tym, że mojego usta zamiast dotknąć jego policzka dotknęły jego warg. Zaśmiał się na mój zdziwiony wyraz twarzy.
 - Głupek. - skomentowałam i wyszłam z pojazdu. Pobiegłam prosto do domu, potykając się jednocześnie po schodach, ale w czas złapałam równowagę i nie wybiłam sobie zębów. Weszłam z hukiem do domu, zastając matkę w kuchni, robiącą sobie herbatę z ręcznikiem na głowie i szlafrokiem na ciele, co wskazywało, że brała prysznic. Popatrzyła na mnie, następnie lustrując mój strój od góry do dołu.
 - Czy to są męskie spodnie? - zapytała pokazując na moje nogi, z których bezwładnie zwisał za duży materiał.
Kurwa.
Lily kłam!
 - E... nie no, co ty? To największe spodnie jakie Molly miała w szafie, wiesz, że ona jest mała! - krzyknęłam do niej unikając kontaktu wzrokowego. Na całe szczęście byłam już na progu mojego pokoju, więc nie była w stanie mnie zobaczyć.
Jak najszybciej potrafiłam zrobiłam delikatny makijaż. Ubrałam się w normalne ubrania i spakowałam torbę, dodając do książek strój na tańce. Założyłam białe conversy na stopy i z torbą na ramieniu zbiegłam na dół.
 - Wychodzę!
 - Z kim jedziesz? - mama zapytała popijając z kubka ciepłą ciecz podnosząc do góry jedną brew.
 - Em, Molly na mnie czeka za rogiem. - kłamię. - No to cześć!
 - Weź jeszcze dla siebie i Molly jabłko! - wcisnęła mi dwa czerwone owoce.
 - Okej. - przewróciłam oczami.
Wybiegłam z domu, nie czekając, aż zamknie za mną drzwi. Przekroczyłam parę kroków z głowa skierowaną w chodnik, zakręciłam i weszłam w stojącego naprzeciwko mnie uśmiechniętego blondyna.
 - Woah, spokojnie. - zaśmiał się, kiedy stanęłam stabilnie na ziemi, choć przed chwilą odbiłam się od jego torsu. - Pięknie wyglądasz kochanie. Wskakuj, jedziemy. - wskazał na wnętrze. Zabrał mi torbę, żeby samemu ją wpakować na tylne siedzenie. Otworzył mi drzwi i pomógł wsiąść.

______________________________

Hej wszystkim. 
Nie wiem czym jestem bardziej załamana. Tym, że słyszę jakieś straszne rzeczy o Zaynie, czy tym, że jestem tak strasznie niedoinformowana. Otóż doszły mnie słuchy, że Zayna nie będzie już w One Direction. Ale problem w tym, że ja nic nie wiem! Mam zjebany telefon, co liczy się z tym, że w ogóle nie wchodzę na twittera i faceboka. No kurwa, czuje się strasznie. Co ze mnie za fanka? Boli mnie serce. Podobno coś z modestem. Nie chce mi się w to wszystko wierzyć. Czy mógł by ktoś kochany napisać mi o co chodzi? Błagam, będę bardzo wdzięczna! Jestem zielona w tej sprawie, ale nie dopuszczam do siebie tej myśli, że to prawda. Mam ochotę płakać.:( 

 Miłego dnia! :(

1 komentarz:

  1. To dosyć długa historia...
    już na swoim ostatnim koncercie płakał. Harryemu trząsł się głos i również miał załzawione oczy, tak jak i Louis. Najgorsze jest to, że nikt, żadna Directioner, nie wiedziała wtedy jescze, że odchodzi. Polecam obejrzec ten filmik:

    https://www.youtube.com/watch?v=fTJjZs7o3yY

    Pojawiły się plotki, że to przez modest, albo, że perrie go do tego zmusiła. jedną pozytywną plotką jest, to, że podpisał kontrakt z Modestem, że jesli wróci do siebie, to może wrócić do zespołu.
    tutaj jest przetłumaczony wywiad z nim, dla The Sun:

    http://malik69monday.tumblr.com/post/114745788718/zayn-w-wywiadzie-z-danem-wottonem-zapytany-o-to

    teraz najgorsze jest też to, że pojawiły się zdjęcia Harrego i Nialla z lotniska. Uśmiechali się, ale widac że płakali. Tak bardzo chcę ich przytulić a nie mogę ;'(
    To tak w skrócie.
    Fajny rozdział, czekam na następny :..

    OdpowiedzUsuń