"Zagrajmy w rosyjską ruletkę
Ja przeładuję pistolet, ty obstawiaj
Powiedz mi kto to przeżyje
Ja przeładuję pistolet, ty obstawiaj
Powiedz mi kto to przeżyje
Teraz wiesz, że możesz iść, przestać próbować
Powinieneś po prostu odejść,
Odejdź, zanim będzie za późno"
Powinieneś po prostu odejść,
Odejdź, zanim będzie za późno"
Lily's POV:
- Hm? - nauczycielka uśmiechnęła się miło, gdy zauważyła, że jestem trochę podenerwowana. Nie pomagało mi to, że teraz mnie ponagla. Niall musiał wyczuć, że jest coś nie tak, ponieważ zacisnął rękę w pięść, a potem spojrzał na mnie, wiercąc we mnie dziurę swoim spojrzeniem. Odwróciłam wzrok; był zbyt przytłaczający. Oblał mnie zimny pot. W moją stronę obróciło się parę osób siedzących w ławkach przede mną.
Odkaszlnęłam nerwowo i schowałam niesforne pasmo włosów za ucho, bo spadło mi na oczy. Bawiłam się zestresowana palcami.
- Um, zastanawiam się pomiędzy Uniwersytetem Fordham, a New York Univesity (NYU). - wymamrotałam, mając nadzieję, że może blondyn tego nie usłyszy. Boże jestem taka głupia.
To było oczywiste, że usłyszy. Zzrozumiałam to, gdy zauważyłam, jak spina się na swoim krześle.
- Bardzo dobry wybór, Lily. A ty Niall? - powiedziała wychowawczyni, chyba nie zauważając napięcia pomiędzy mną, a Niallem.
Przestraszyłam się; blondyn wstał, z hukiem przewracając krzesło, aż podskoczyłam. Popatrzył na mnie ze wściekłością, mogę śmiało przyznać, że w tej chwili naprawdę się go bałam.
- Pieprzy mnie to. - warknął. Zarzucił plecak na plecy i wyszedł trzaskając z całych sił drzwiami. Schowałam twarz w dłoniach, ale przed tym zdołałam dojrzeć zszokowany wyraz twarzy nauczycieli, jej usta uformowane były w wielką literę "o". Nie mogłam tu być, pozostawiając między nami taką sytuację. Wzięłam pośpiesznie swoją torbę i wybiegłam z sali. Mogłam jeszcze usłyszeć za plecami wołania wychowawczyni.
Wybiegłam ze szkoły, rozglądając się na wszystkie strony. Stał przy swoim samochodzie, na parkingu, opierając dłonie na masce, z głową skierowaną w dół, tak jakby był załamany. Przygryzłam wargę i potruchtałam do niego w moich koturnach. Żałowałam doboru takiego obuwia.
- Niall? - odezwałam się cicho, gdy stałam już tuż jego. Widziałam napinanie się jego mięśni, powodując, że się zlękłam. Dalej próbowałam zgrywać twardą. Nie może tak terroryzować moich wyborów do cholery! - Nie możesz się na mnie złościć...
- Czy ty, kurwa, słyszysz, co do mnie mówisz?! - z impetem odwrócił się w moją stronę. Jego oczy były pełne wściekłości. Nie wiem gdzie podział się ten wspaniały błękit tęczówek. - Obiecałaś, że mnie nie zostawisz! Zrobiłaś to specjalnie, prawda? Chciałaś się mną tylko zabawić, a potem porzucić. To był twój cel? Chciałaś, bym się załamał? Wiesz co? Udało ci się kurwa! - wykrzyczał mi prosto w twarz.
- C-co? Oczywiście, że NIE chciałam się tobą zabawić! Jesteś dla mnie ważny, nie rozumiesz? - próbowałam złapać go za rękę, ale on odtrącił moją rękę i mocno złapał mnie za nadgarstek. Ścisnął moją skórę, aż jęknęłam z bólu. Zdawał się tego nie usłyszeć.
- Nie wierze ci. Jakby ci na mnie zależało, nie zostawiłabyś mnie!
- Ała, puść mnie! - zawyłam z bólu, gdy jeszcze bardziej zacieśnił uścisk. Nie reagował.
- Dlaczego chcesz to zrobić?! Nie wystarczam ci? Nie jestem wystarczająco dobry? Wiem to, ale spróbuję się zmienić, tylko daj mi szansę!
Nie wytrzymałam i popchnęłam go całą swoją siłą. Jedynie się zachwiał, ale przynajmniej puścił mnie. Rozmasowałam bolące miejsce, gdzie były odbite pięć palców.
- Jesteś popieprzony! Też chcę w życiu coś osiągnąć, a nie być przywiązana do jednego miejsca. Chcę wyjechać do Nowego Jorku, bo zawsze o tym marzyłam i nie powstrzymasz mnie przed taką decyzją! Wyjadę, czy Ci się to podoba, czy nie! To tylko od ciebie zależy, czy nasz związek będzie istnieć, stawiam wszystko na otwarte karty!
- Tak? Wiesz co ja ci powiem? Że pieprze to wszystko! Pieprzę egzaminy i jeszcze w tym tygodniu wyjeżdżam do Irlandii! Jeśli ty masz wyjebane na nas to ja też! - warknął.
Wsiadł do samochodu i nie patrząc w moją stronę odjechał, pozostawiając mnie samą sobie.
Czyli nas już nie ma...
Niall's POV:
Kurwa mać! Co ja zrobiłem? Jestem takim kutasem...
Nie wierzę, że właśnie wykrzyczałem jej w twarz to wszystko. Kurwa! Spieprzyłem wszystko!
Uderzyłem pięścią w kierownicę, gdy zaparkowałem na moim podjeździe, aż włączył się klakson, denerwując mnie jeszcze bardziej.
Nie zasłużyła sobie na takie traktowanie, nie ona. Moja kochana Lily... już wcale nie moja; właśnie zerwałem z moim chodzącym aniołem.
Ale jest mi tak strasznie przykro; mam wrażenie, jakby ktoś wbił mi sztylet prosto w serce. Ona jest częścią mojego serca, a teraz chce mnie zostawić na pastwę losu.
Dobrze wiem, że nie dam sobie bez niej rady...
Lily's POV:
Płakałam od dobrej godziny w poduszkę, nie mogąc się uspokoić. Emocje jak zwykle wzięły górę, były nie do opanowania. To tak bardzo bolało, jakby ktoś rozbił mi serce na milion kawałeczków.
Leżałam w pozycji embrionalnej, a Molly głaskała moje plecy. Tym razem podczas pocieszania mnie nie używała słów, co była najlepszym rozwiązaniem. Pocieszała mnie swoją obecnością i tym, że miałam świadomość, że mam jeszcze kogoś, komu na mnie zależy.
- Trzymaj, kochanie. - odezwała się, podając mi kubek gorącej herbaty z cytryną, którą przed chwilą mi zrobiła.
Podziękowałam jej cicho, czując mokrość na moich policzkach i piekący rozmazany tusz, drażniący moją cerę.
Wzięła moja rękę i zaczęła bawić się moimi palcami. Patrzyła na mnie ze współczuciem. Zaczęło wycierać nawilżaną chusteczką moją twarz, zmazując resztki makijażu. Śledziłam wzrokiem jej tatuaże, na przed ramieniu.
- Lily, mi się wydaję, że on nie miał tego wszystkiego na myśli... - zaczęła.
- Ale, Molly, jak to? Nie broń go.
- Nie bronię, tylko wiesz jak to z Niallem. Zawsze powie coś za dużo w przypływie nerwów. Musisz o tym zapomnieć, a ja wiem w jaki sposób.
_________________
i jest drama :/ Jak zwykle chujowo wyszło. Sorry.
Muszę wam wszystkim za coś podziękować. Chodzi tu o wasze wsparcie, po przez komentarze. Gdyby nie wy, pewnie skończyłabym pisanie już dawno temu...Zawsze piszę prośbę o komentarze, ale nigdy za nie nie dziękuję. Tak więc nastał ten czas, ponieważ jestem wam niezmiernie wdzięczna. Nie jest mi teraz łatwo, a przeczytanie paru pozytywnych słów i opinii naprawdę pomaga. Bardzo, bardzo dziękuję. :)
Widzę, że chcecie drugą część, dlatego jeszcze się na tym zastanowię, ale myślę, że raczej będzie.
Joanno Horan nie napisałam, że już zdecydowałam, a że zastanawiam się nad zakończeniem na jednej części. To jeszcze nie jest pewne, ale myślę, że jednak zdecyduję się na dwie części ;)
Masz jakieś problemy? Napisałaś w komentarzu, że czytając na chwilę zapominasz o problemach. O co chodzi? Jeśli jest ci trudno, możesz zgłosić się do mnie. Chętnie udzielę ci jakieś pomocy. U mnie także nie jest za ciekawie, więc całkowicie cię rozumiem. jestem załamana, nawet pomoc psychologa nic nie daję. Nie wiem jak to będzie, nie wiem, jak długo wytrzymam. Raczej nie za długo...
\Mi też przydałaby się osoba, której mogłabym się zwierzyć, ponieważ nie mam nikogo.
Jeśli chcesz ( bo zrozumiem, jeśli nie będziesz chciała) to napisz w komentarzu, a podam ci mojego facebooka, czy cokolwiek innego, byśmy mogły się skontaktować. Chcę, by było ci jak najlepiej :)
Trzymaj się. Xx
Jesteś kochana :* Ciesze się, że raczej będzie 2 część :D
OdpowiedzUsuńProblemy... w moich problemach chodzi o to, ze zbyt często i zbyt duzo się stresuję, mam ogromne kompleksy, ale staram się z tym zżyć. Miałam zaburzenie odżywiania i takie tam, ale już jest lepiej i jakoś sie trzymam. A Ty jak? :) Niestety nie mam facebooka ale mam twittera @1NailaD. Jak znajdę czas to odpiszę :*
Weny i buziaki :*
Jestem zachwycona, ze bedzie 2 część! ;)
OdpowiedzUsuńnie moge sie doczekać ;p
Next ! :D
OdpowiedzUsuń