25 sie 2015

Rozdział 9 (cz.2)

Holly całuje mnie namiętnie, przygwożdżając do zimnej ściany. Mocno napiera na mnie swoimi wargami, rozchylając kolanem moje nogi. Czuję się skołowana, nie wiem co mną kieruje i co ja najlepszego wyczyniam. Nawet nie wiem jak to się stało, że tu trafiłam. 
Brunetka przyssała się do mojej szyi, na której za chwilę czuję nieprzyjemne pieczenie. Syknęłam i złapałam się za bolące miejsce, a ona kontynuowała swoje miłosne ukąszenia z drugiej strony szyi. 
 - Holly - staram się ją od siebie odsunąć. Ona nie reaguje, tylko stara się odpiąć mi spodnie. Głośno dysze, ale nie chcę tego. Nie będę uprawiać seksu, z moją 'przyjaciółką'.
 - Mhm - pomrukuje z uznaniem, myśląc chyba, że to mi się podoba. Odpięła guzik moich spodni i zabiera się do mojego rozporka. 
Nie, nie mogę... 
 - Holly! - próbuję odepchnąć ją od siebie, ale ona całą swoją siłą napiera na mnie chcąc dobrać mi się do majtek.
 - Wiem, że tego chcesz. Zaraz będzie ci dobrze - mruczy do mojego ucha, a ja już nie mogę tego dłużej słuchać.
 - Przestań, kurwa!- krzyczę wściekła, ponieważ mnie nie słucha, tylko myśli o tym, jakby to mnie przelecieć. Jestem zaskoczona swoją siłą, bo za jednym razem odpycham ją na pół metra, aż się zachwiała na swoich koturnach. 
 - Ale... - zaczyna. Patrzy na mnie jakby nie wiedziała co się dzieje. Boże. Wydaje się zaskoczona faktem, że ją odtrąciłam. Warga jej drga, a oczy zaszły łzami. O nie, nie może wzbudzić we mnie litości. Chociaż w tej sytuacji muszę być twarda i nie ulec, tak jak Niallowi. 
 - Nie ma ale, Holly. Nie będziemy uprawiać seksu! - wrzasnęłam i odwróciłam się na pięcie wybiegając z tego cholernego pokoju, do którego już nigdy nie wejdę. Zapięłam w pośpiechu rozporek i zaczęłam biec. Nie mam pojęcia po co. Może chciałam jak najszybciej dotrzeć do swojej części akademiku i zaszyć się w pokoju, korzystając z nieobecności Soph? Bardzo możliwe. Teraz wszystkie emocje dały sobie upust i przerodziły się w łzy na moim policzku, które nie chciały przestać płynąć. 

-------------------------

Następnego dnia mam zajęcia z teatru. Jak na razie nie dostałam potwierdzenia z tym, że mogłam dostać się na tańce, ale nie martwię się tym, ponieważ Maxxie i Ronnie też nie otrzymali żadnych wiadomości. Wszystko ma być wiadome do końca tygodnia.  
Jeśli taniec, to czemu by nie spróbować z teatrem? To właśnie myślałam, gdy zapisywałam się na te wszystkie wykłady i praktyki i po pierwszej godzinie bardzo mi się spodobało. Aktorstwu mówię tak!
Starałam się skupić na wszystkim co było związane z zajęciami z teatru, ale moje myśli kłębiły się w okół tego dupka i Holly. Boże, czy będzie coś jeszcze gorszego?
Jednak sytuacja z brunetką dała mi do myślenia. Muszę być silna, nie do złamania. Uległość odeszła. Nie dam się już nikomu manipulować. Dobra Lily odeszła. 

Wracając do domu piszę sms'y z Jake'iem. 

Jake: Wpadaj dzisiaj do nas na piwo! Jesteśmy w knajpie Two Nights Stand.

Ja: Nieee, lepiej nie. A co z nauką? 

Jake: SUKOO masz osiemnaście lat! Na naukę będzie jeszcze czas, a teraz zabieraj swój tyłek i do nas! 

Ja: Żebym znowu musiała patrzeć, jak żałośnie udajesz biedronkę? Podziękuję!

Jake: ha ha ha, nie śmieszne. Oficjalnie oświadczam, że masz półgodziny, bo jak nie to przyjdę tam do twojego akademika, przywiąże do krzesła i puszczę ci serie mojego porno ze specjalnymi zbliżeniami na mój świetny tyłek. Wybieraj, kochanie xx

Ja: JUŻ BIEGNĘ!!!

Chyba nie pozostaje mi nic innego, jak pójście do tej cholernej, pieprzonej knajpy gdzie na sto procent będzie on. Ale nie mogę stchórzyć. Dlaczego przez niego mam przestać udzielać się towarzysko? Niech nawet o tym nie myśli! 

------------------------------

Wchodzę do knajpy Przygoda na dwie nocy, a jego nazwa naprawdę mnie śmieszy. Kto to wymyślił? Na dodatek kolorystyka wnętrza utrzymana jest w czerwono czarnych barwach, co nie jest zbytnio przytulne, no ale cóż.
Już z samego progu tego miejsca mogę usłyszeć donośne śmiechy i rozmowy, a znajome głosy podpowiadają mi, że musi być to moja grupka znajomych. Chcę się kierować w tamtym kierunku, czyli na koniec knajpki, tylko, że ktoś mnie woła. Przede mną stoi Sean przy barze, czekając na swoje zamówienie. Przy okazji teraz do mnie macha, pokazując bym do niego podeszła. 
 - Cześć, Sean - witam się.
On jednak nie kończy na słowach, a przyciąga mnie do siebie i całuje w policzek, pozostawiając swoją rękę na moim biodrze. 
 - Cześć, kochanie. Jak się masz? Co chcesz do picia? 
 - Dobrze, nic nowego - kłamię. - Poproszę piwo z sokiem. 
 - Już się robi - znów całuje mnie w policzek i prosi kelnera o dodatkowe piwo. Ten zaraz na blacie stawia dwa kufle z piwem, a moje jest lekko różowe od soku. Sean mi je podaje i oplata mnie ramieniem w pasie. 
 - Choć do reszty - mówi, następnie prowadząc mnie do oddalonego parę dobrych kroków stolika. Oddzielony jest boksem, a stąd mogę zauważyć, że jest tam Soph, Sam, Perrie siedząca Zaynowi na kolanach (a on jest dziwnie skrzywiony i w ogóle nie skupiony na wesołej rozmowie mieszając swoje piwo słomką) Niall (kurwa mać!), Kitty, Liam, Ronnie i oczywiście Jake. 
Podchodzimy do stolika zwracając tym uwagę wszystkich. Patrzą się na nas, ale za chwilę wracając do swoich rozmów. Dokładnie widzę, jak Niall marszy brwi, ale za chwilę zmienia się to w drwiący uśmieszek. Dlaczego mam wrażenie, że jest on na siłę? Tak jakby chciał coś ukryć...
Jak się dziwnie okazuje nie ma już miejsca na ławach. Patrzę się zdziwiona, ale Sean z szerokim uśmiechem poklepuje swoje uda. 
 - Siadaj, maleńka. 
Trochę się czerwienie, ale czy mam jakiś wybór? Robię to tak powoli, jakbym miała zaraz zabić biednego Seana swoim ciężarem. Wreszcie siadam na jego kolanach biorąc do ręki moje piwo, a on od razu bierze mnie bliżej siebie tak, że opieram się o jego klatkę piersiową plecami. W tym momencie przypomina mi się plan. Co mi zależy? Będę brnąć w to dalej! 
Niall wydaje się nie wzruszony tym, że siedzę Seanowi na kolanach. Nawet objął Kitty ramieniem. Hm, nawet nie zerka w naszą stronę. Muszę zagrać to trochę inaczej.

___________________________

Rozdział krótki misie, bo brak weny dobija mnie już kolejny dzień. To nie tak, że was olałam, tylko po prostu nie wiem co napisać. Mogę prosić, byście napisały, co chciałybyście w nowym rozdziale? Pliska! xx 
(tylko bez niall pov bo za szybko troche na to i zepsuje to moja wizje) 

Nie mam pojecia kiedy bedzie nastepny. ;//

2 komentarze:

  1. Nie jestem dobra w wymyślaniu fabuły przepraszam XD. Rozdział bardzo fajny, chcę następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :D
    W następnym? Wiem, że to może zbyt szybko, ale Niall mógłby się złamać i zorbić coś, nie wiem co. Coś... słodkiego? Ale wiem, że to dosyć głupie wiec skoro Sean jest taki nahalny, to może zaciągnie Lily do łóżka? Lily na początku będzie się to podobać ale potem takie STOP, ale on nie będzie chciał przestac i tu z ziemi wyrasta Niall i ratuje Lily, bije Seana, cokolwiek xD
    Na prawdę nie mam pomysłu.. ;)
    Czekam na nexta! :D

    OdpowiedzUsuń