18 kwi 2015

Rozdział 37

 37. "Ty wyglądasz w nim o wiele lepiej, księżniczko"


     Leżymy nadzy, na miękkiej trawie, skierowani do siebie twarzami, w najbardziej niewinnej możliwej postaci. Patrzymy sobie w oczy, utrzymując relaksującą ciszę. Niall ściągnął wianek ze swojej głowy i włożył go na moją. Zwilżył usta językiem, następnie uśmiechnął się pod nosem.
 - Ty wyglądasz w nim o wiele lepiej, księżniczko. - złożył delikatny pocałunek na moich wargach, później na policzku.
Moje serce zatrzepotało na jego słowa i na to, jak mnie nazwał. Czułam się wyjątkowo, jako jego księżniczka.
Chłopak zerwał najbliższą stokrotkę, rosnącą tuż obok jego dłoni. Zaczął jeździć małym kwiatkiem po skórze mojego brzucha, aż pojawiła się na nim gęsia skórka. Kąciki jego ust wygięły się ku górze, a policzki lekko zaróżowiły. Obserwowałam jego poczynania w kompletnej ciszy, wypełnionej naszymi oddechami i szumem wody. Położył stokrotkę pomiędzy moimi piersiami i zbadał mnie wzrokiem od góry do dołu, na dłużej pozostając na mojej twarzy. Nachylił się i potarł nasze nosy. Potem przejechał czubkiem swojego nosa po mojej kości policzkowej.
 - Lily.
Odezwał się cicho. Spojrzałam mu w błękitne tęczówki, które barwą przypominały ocean. Jego wyraz twarzy był całkowicie poważny, co komunikowało mi, że chce mi coś ważnego powiedzieć. Zwróciłam na niego całą swoja uwagę. Poczułam, jak splątuje nasz palce w jedną całość, następnie ściska lekko nasze dłonie. Na ten gest uśmiechnęłam się niewinnie.
 - Myślałem, że nigdy nikomu tego nie powiem. Jednak ty zrobiłaś ze mną coś, że stałem się inny. Lily, ostatnio coraz częściej o tym rozmyślam i jestem już pewien. Jestem pewien, że czuję do ciebie coś więcej. Ja... Ja Cię kocham Lily.
Złapał moją twarz w dłonie i potarł kciukiem mój policzek.
Nie wiedziałam, czy przypadkiem się nie przesłyszałam, albo to mój najpiękniejszy sen i zaraz się obudzę. Czy Niall wyznam mi właśnie miłość?
Motyle w brzuchu dały o sobie znać. Czułam się, jakbym dostała właśnie skrzydeł. Nie da się opisać moich wewnętrznych uczuć. Byłam jednak pewna, że ja czuję do niego to samo.
 - Niall, ja też Cię kocham. - szepnęłam. Jego oczy rozbłysły, widział wymalowane szczęście na twarzy. Nie zastanawiał się już długo i połączył nasze usta.
Kręci mi się w głowie o tych wszystkich wrażeń. Najpierw pokłóciłam się z najlepszym przyjacielem. Niall zabrał mnie w wyjątkowe miejsce i spędziliśmy tam nasz "pierwszy" raz pod gołym niebem, a teraz powiedział, że mnie kocha.
Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Po prostu nie wierze, że nareszcie coś w moim życiu się udało i moje serce należy do Nialla. Chyba wszystko zaczęło się układać...

-----------------------------

 - O boże! Niewierze Lily! - zapiszczała Molly i mocno mnie przytuliła. - Przecież to brzmi, jak z najpiękniejszego filmu! 
Siedzę z Molly na łóżku w moim pokoju. Właśnie opowiedziałam jej wszystko ze szczegółami, co wydarzyło się wczoraj z Niallem nad jeziorem. 
 - I wyznał Ci swoje uczucia? O ja pierdole! To niesamowite, kochanie! Niall wreszcie kogoś pokochał, a tą osobą jesteś ty! A! - jej radości nie było końca. Miałam pewne wątpliwości, czy przypadkiem ona nie cieszy się bardziej ode mnie. 
Rzuciła mi się w ramiona, aż straciłam równowagę. Razem opadłyśmy przytulone do siebie na materac głośno się śmiejąc.
Usłyszałam otwierające się drzwi. 
 - Kochanie... Em, okej? - odezwał się zdziwiony Niall, widząc mnie w takiej sytuacji z Molly, na co wybuchnęłyśmy jeszcze bardziej śmiechem, prawie się dusząc. 
 - Zaraz pomyślę, że mnie tu zdradzasz ze swoją przyjaciółką. - zmarszczył brwi, ale zaraz się rozpromienił i także zaczął się śmiać. Pocałowałam go w czoło i przyciągnęłam do siebie. Pociągnęłam go tak, że opadł na łóżko tuż obok mnie. Oplotłam na nim jedną nogę, dzięki czemu nie mógł wstać i mnie opuścić. 
 - Nie musisz się o to martwić. Jesteś seksowniejszy niż Molly. - połączyłam nasze usta, dodając ten złośliwy komentarz na co zaczął się gardłowo śmiać, a Molly trzepnęła mnie w plecy. 
 - Tak Ci tylko przypominam, że ty także się ze mną całowałaś, kiedy graliśmy w butelkę, więc nie narzekaj.  - udała obrażoną i skrzyżowała ramiona na piersi, najpierw podnosząc się do pozycji siedzącej. To wywołało u nas jeszcze większe salwy śmiechu. 
 - No dobra, a teraz już serio, gotowe do wyjścia? Podjadą tu za parę minut. - powiedział Niall. 
 - Tak, możemy schodzić już na dół. 
Mieliśmy w planach wybrać się do skateparku z resztą grupy. Tak jak powiedział Niall, zaraz mieli po nas przyjechać, więc zebraliśmy się i już po chwili staliśmy przed moim domem, kiedy zamykałam drzwi na klucz. 
Po chwili na podjazd zajechały dwa samochody. Niall złapał mnie za rękę i pokierował do pierwszego, prowadzonego przez Olivera. Pomachałam wszystkim na przywitanie. Miałam już zająć miejsce obok Louisa na tylnym siedzeniu, ale zauważyłam, że obok niego siedzi ktoś jeszcze. 
Zayn. 
Wytrzeszczyłam oczy. Zapomniałam całkowicie o jego osobie, przez wczorajsze zamieszanie. Nie rozważyłam tego i nie mogłam dopuścić, by teraz Niall wszczął jakąś awanturę. Jednak było już za późno i blondyn dostrzegł znajomego. 
 - Kochanie, tu już nie ma miejsca. Pojedziemy drugim. - złapał mnie mocniej za dłoń i pociągnął w stronę czarnego volvo Luke'a. Na odchodne posłałam Zaynowi przepraszające spojrzenie. 
To nie będzie łatwy dzień.


1 komentarz: