1 kwi 2015

Rozdział 26

 26. "Kiedy Cię poznałem, nie myślałem o Tobie do końca tak poważnie"


 - No, więc słucham. Masz pięć minut. - ponagliłam go, krzyżując ramiona na piersi. 
Staliśmy z dala od kawiarni, przy jego samochodzie. Wokół było mało ludzi, co dawało trochę prywatności. Niall wziął głęboki wdech i podrapał się po karku. Wiem, że reaguje tak, gdy się czymś martwi lub denerwuję. 
Mam to uznać za dobry znak? - zapytałam samą siebie w myślach.
 - Wiem, że pewnie mi nie uwierzysz, ale powiem Ci całą prawdę. - zaczął. Postanowiłam mu nie przerywać.  Stąpnęłam z nogi na nogę, lekko zniecierpliwiona. Muszę dodać, że byłam teraz bardzo pewna siebie, przez jego zachowanie i nie zamierzałam tego w jakimkolwiek stopniu ukrywać. Teraz ja przejęłam kontrolę.
 - Podobam się Amy od dłuższego czasu. Zdawałem sobie z tego sprawę od dawna, lecz nic sobie z tego nie robiłem. Była zakochana po uszy, między innymi właśnie dlatego zgodziła się być moja przyjaciółką z przywilejami. To po czasie robiło się nie do wytrzymania, kiedy chciała ze mną spędzać całe dni, prawie codziennie. Myślałem, że nie wie, jakie zasady panują dla takich 'przyjaciół', ale ona była po prostu mną zauroczona? Coś takiego. I kiedy zauważyła, że ja się w ogóle nią nie interesuje, a Tobą wręcz przeciwnie wpadła w szał i zagroziła mi, że wszystko Ci powie, jeśli nie będę, jak ona to nazwała: "okazywał jej więcej uczucia". Kazała mi siebie całować w miejscach publicznych, przytulać się. Zachowywała się jak pierdolnięta przez ostatnie dni. A wczoraj, to już w ogóle. Po tym, jak jakaś laska ze szkoły dodała na Instagrama jak się całujemy, wtedy na scenie. Ona to zaplanowała! Wiedziała którędy będziesz wracać, jeśli Cię nie podwiozę. Przyznała mi się do tego. To jest wredna suka, Lily. Zrozum, ona dla mnie nic nie znaczy. - położył mi dłoń na ramieniu. - Interesuje mnie tylko twoja osoba. Uwierz mi. 
Skończył wypowiedź. Analizowałam w myślach, w skupieniu wszystko co powiedział. Składało się to do kupy, wydaję mi się, że mówi prawdę. Jestem w stanie mu uwierzyć. Wątpię, żeby to sobie wymyślił; sama widziałam nawet na pierwszej imprezie, że mnie nie lubi. 
Zastanawia mnie jednak jedno... "zagroziła mi, że wszystko Ci powie". Ale, co miałaby mi powiedzieć? Nie rozumiem. 
Czy on coś ukrywa?
Stoi na przeciw mnie. Patrzy wyczekująco, aż wreszcie coś powiem. Jego błękitne tęczówki lustrują moją osobę wzdłuż i wszerz. Jest zdenerwowany, dobrze to widzę. Przygryza metal po prawej stronie swojej wargi i skubie skórki wokół swoich paznokci. 
 - Wierze Ci. - mówię spokojnie. - Ale musisz mi wyjaśnić, co miała mi powiedzieć? 
Strach w jego oczach wzrósł. Źrenice zrobiły się znacznie większe. Nerwowo rozglądał się w różne strony. 
 - Tylko nie próbuj kłamać, bo to będzie naprawdę koniec. - ostrzegłam go. Niech ma tego świadomość. 
Pokiwał głową, w geście, że rozumie i złapał nosem powietrze. Zaraz miało się zacząć. Wszystko się teraz okaże, czy mogę mu jeszcze kiedyś zaufać. 
 - Zanim wyciągniesz pochopne wnioski, najpierw wysłuchaj mnie do końca. Kiedy Cię poznałem, nie myślałem o Tobie do końca tak poważnie... Na pewno nie tak, jak teraz. Wydawało mi się, że nie będziesz mogła mi się oprzeć, tak jak inne dziewczyny. Że będziesz chciała mi wskoczyć do łóżka... No ale tak się nie stało. Luke żartował z Zaynem, Oliverem i Travisem ze mnie, więc się z nimi założyłem... a Amy to słyszała. 
Ałć. To nie było miłe.
 - Na czym polegał ten zakład?
 - Musiałem... Musiałem Cię zaliczyć...
 - Coś ty kurwa powiedział?! - wybuchłam. 
Nie wytrzymałam. Nie wiedziałam, czy wierzę własnym uszom. Miałam nadzieję, że to tylko jakaś ukryta kamera i zaraz wyleci jakiś idiotyczny prezenter z kamerzystami, ogłaszając mi, że dałam się wkręcić. Nie, tak niestety nie będzie. 
Schowałam twarz w dłoniach. Byłam załamana, że myślałam, że mogę mu zaufać. Powiedziałam mu moje największe sekrety, oddałam mu serce, a on... A on miał mnie kompletnie gdzieś. Zależało mu jedynie na seksie. Byłam przekonana na ten temat na samym początku, gdy go spotkałam, ale zamydlił mi oczy i mu uwierzyłam. Idiotka ze mnie! O boże, czuję się całkowicie zeszmacona. Jak najgorszy śmieć...
Chwycił moje nadgarstki, odciągając ręce od twarzy. Skrzywiłam się na ten ruch. Nie dlatego, że był mocny. Dlatego, że brzydził mnie jego dotyk. Nie wiem, jak mogłam spać z nim w jednym w łóżku. Jest dla mnie skończony. Nie mogę go inaczej nazwać, jak męską dziwką. Jebany dupek. Nienawidzę go! 
 - Miałaś mnie wysłuchać do końca.
 - To już chyba wystarczy, przesadziłeś...
 - Lily, miałaś nie wyciągać pochopnych wniosków! - spojrzał mi głęboko w oczy. Odwróciłam głowę. Przeniósł moje ręce do swojej jednej, a drugą chwycił mój podbródek, zmuszając, bym na niego patrzyła. 
Miałam ochotę plunąć mu w twarz, ale zachowałam resztki godności. Nie dam mu się bardziej poniżyć. 
 - Musiałem Cię zaliczyć. Takie było zadanie. Miałem na to miesiąc. Oni obiecali, że nic nie powiedzą, dlatego pewnie Zayn nic Ci nie powiedział. Chciałem się z tego wycofać, ale nie mogłem. Inaczej być się tego dowiedziała, a właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że cholernie mi na Tobie zależy. Dlatego oszukałem ich. Kazali mi przynieść dowód. Na imprezie powiedziałaś, że nie jesteś dziewicą, więc nie musiałem przynosić zakrwawionego prześcieradła. Amy wymyśliła, że ma myć kondom i zdjęcie. Kiedy u mnie spałaś, zrobiłem to zdjęcie. Było tylko, że śpisz koło mnie. Kondoma nie przyniosłem. Powiedziałem, że zapomniałem i wyrzuciłem go, a oni jakoś uwierzyli. To jest właśnie dowód, że nie myślałem o Tobie tak źle. Zależy mi na Tobie Lily, naprawdę. Musiałem się wtedy spotkać z Nią, bo coraz bardziej mnie szantażowała. Chciałem, byś nigdy się o tym nie dowiedziała. To był błąd. Bardzo żałuję. Myślę, że jakbym od razu to załatwił w taki sposób nie doszłoby do tego. Jakby mi nie zależało nie powiedziałbym Ci tego wszystkiego o sobie. Nie chodziłbym tak za tobą. Nie martwiłbym się. Lily, ja... ja Cię ko-kocham! Proszę uwierz mi. - spięłam się, kiedy pierwszy raz wyjawił mi swoje uczucia wobec mnie. 
On mnie kocha. 
On mnie naprawdę kocha. 
On... O boże. 
Łza smutku spłynęła po jego różowym policzku. Widział w moich oczach wahanie. Ale ja się nie wahałam. Ja byłam pewna, że mówi prawdę i całą prawdę. On  nigdy nie mówił o swoich uczuciach, a teraz wyznał mi je. Właśnie mnie, a nie jakieś Amy. To jest właśnie mój Niall. Tylko mój. 
Nie zdobyłam się na żadne słowa. Po prostu przyciągnęłam go mocno do siebie i wpiłam się zachłannie w jego usta. Nie obchodziło mnie otoczenie, nic mnie nie obchodziło. Liczyliśmy się tylko my i nasze uczucia. 
Chłopak był zdziwiony, ale od razu i z wielkim zaangażowaniem odwzajemnił moje ruchy. Wziął mnie na ręce, a ja oplotłam nogi wokół jego szczupłej talii. Trzymałam się kurczowo jego karku, plącząc nasze języki. Wczepiłam palce w jego włosy, które tak bardzo kocham. Cicho zawarczał na moje ruchy, kiedy mocno pociągnęłam za nie, na co zachichotałam do jego ust. Ucałowałam go w kącik ust i spojrzałam mu w oczy. Świeciły się pełne szczęścia. Były jaśniejsze niż kiedykolwiek. Uśmiech wymalował się na jego różowych, idealnych wargach. 
 - Kocham twoje usta. - powiedział, następnie zassał moją dolną wargę. 

________________________________________

Spięłam dupę, by jeszcze dzisiaj wam napisać wytłumaczenie Nialla. Krótko, bo krótko, ale jednak jest.  Pytanie pozostaje: Nilly, czy Zilly? :)

Ze względu na późną godzinę pewnie nie przeczytacie tak szybko, jakbym chciała, więc życzę wam wszystkim dobrej nocy. Śpijcie dobrze. Xx

 Jeśli przeczytasz, daj znać komentarzem :)

3 komentarze:

  1. Awww *-* Boski!!
    Tak słodko <3
    Ja jestem za Nilly <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny *-*
    Oczywiście Nilly :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy bym nie wybaczyła czegoś takiego. Absurd po prostu :)) Zilly:)

    OdpowiedzUsuń