16 mar 2015

Rozdział 15


Przeczytaj notkę pod rozdziałem! Zawiera ważne informacje! 

15."Był cały czerwony i zmarznięty. Musiałem go ogrzać"



 - No więc wreszcie powiesz o co chodzi? - odezwał się nagle niebieskooki swoim głębokim i lekko zachrypniętym tonem, a jego głos zmienił ciszę, która była pomiędzy nami od dziesięciu minut, kiedy wyszłam z domu. Potarłam ręce, ponieważ mimo, że jest już środek kwietnia, dzisiaj strasznie mrozi, a ja zamarzam.
Wchodziliśmy właśnie przez bramę parku, który jest w pobliżu mojego domu - zaledwie jedną ulicę dalej.
 - Tak jak powiedziałam, moi goście zajęli się sobą. - wzruszyłam ramionami, a przez to, że miałam nisko spuszczoną głowę, nie widziałam wyrazu twarzy chłopaka. Podniósł wysoko jedną brew, a jego czoło pokryło się zabawnymi zmarszczkami,oznaczającymi, że chcę jaśniejszego wytłumaczenia.
 - No boże! - westchnęłam. - Zastałam Molly i Matty'ego w moim pokoju, którzy... um, całowali się? Nie, czekaj! Oni się zjadali! To było straszne! Nawet nic sobie z tego nie zrobili, że weszłam, tylko zaczęli chichotać, nawet sobie nie przerywając! Ugh, to takie że żenujące. - powiedziałam na jednym wdechu, a moje policzki opanowało gorąco, wywołane różowymi wypiekami.
Niall zaczął się głośno, gardłowo śmiać, a w pewnym momencie nie mógł aż złapać powietrza, przez co ja także zaczęłam się zanosić śmiechem. Musieliśmy wyglądać jak para ludzi niezrównoważonych, ale na nasze szczęście o tej porze nie było na horyzoncie żadnej istoty ludzkiej.  
Pewnie Niall i tak by sobie z tego nic nie zrobił, on ma wszystko gdzieś.
 - Nie uważasz, że to oni powinni się czuć zażenowani, a nie ty?
 - Powinni, ale nie są.
 - Nie martw się, do mnie mama też nie raz weszła kiedy byłem w trakcie. - uśmiechnął się dumny.
Czy on właśnie wspomniał o swoi  seksie?
Aha, ma się czym chwalić. 
No ale przecież mówił, że nie robił tego z wieloma. Kłamał. 
Zostawiłam to bez komentarza, tylko, że pytanie kołowało mi w czaszce: Dlaczego on do cholery mnie okłamał?
 - Tak w ogóle czemu nie wspomniałeś, że jesteśmy w jednej klasie?
 - Czy to ważne?
No wyobraź sobie, że tak!
 - Czemu nie chodzisz na lekcje?
 - A czemu miałbym? - odburknął, z rękoma w kieszeniach.
 - Bo możesz wylecieć, zdajesz sobie z tego sprawę?
 - A czy ty zdajesz sobie z tego sprawę, że to nie twoja sprawa?
Boże, jak on mnie wkurwia! Pieprz się Niall! 
 - Okej, mam to gdzieś. - zagryzłam wargę, nie chcąc dłużnej wchodzić z nim w dyskusję.
 - Lily!? - usłyszałam z dala moje imię.
Odwróciłam się zdziwiona, a Niall zrobił to w tym samym czasie. Zauważyłam sylwetkę Luke'a, majaczącą w oddali. Uśmiechnęłam się szeroko na jego widok, bo szczerze dawno z nim nie rozmawiałam.
No właśnie, dlaczego?
 - Hej Luke! - zawołałam, dając mu do zrozumienia, że go poznałam. Zaczął biec w naszą stronę. Jest szybki.
Niall posłał mi wymowne spojrzenie mówiące "co do kurwy?", ale ja odpowiedziałam mu ciepłym uśmiechem bez użycia słów, a w tej chwili Luke był już u mojego boku i otulił mnie swoimi ramionami w ciasnym uścisku. Trwało to dłużej, niż powinno, co robiło się niezręczne, przez ciągle wpatrującego się we mnie Nialla. Puścił mnie wreszcie, kiedy z ust wytatuowanego punka padł cichy dźwięk, przypominający o jego obecności.
 - Co tu robisz? - zapytałam radośnie, ignorując Horana, nie przestającego się we mnie wpatrywać ze wściekłością.
 - Przechodziłem właśnie, ale w oczy rzuciły mi się te twoje świetne, długie nogi! - zaśmiał się. - Wszędzie je dojrzę.
Zarumieniłam się bo, no okej to było dziwne. Kontem oka widzę, że Niall przewraca oczami.
 - Hah, to-e-miło. - niezręcznie schowałam kosmyk włosów za ucho, nie przestając się uśmiechać.
Wiem, że to nie zbyt grzeczne, ignorować Nialla, z którym wybrałam się na spacer, no ale on też nigdy nie przejmuje się kulturą, to czemu ja miałabym?
 - Dobra stary kończ, bo musimy lecieć. - odezwał się Niall, pierwszy raz od przyjścia drugiego blondyna z dołeczkami. Jego ton był bardziej srogi i chrapliwy, co oznaczało, że bardzo seksowny.
Nie, ogarnij się. 
Luke podniósł wysoko swoje brwi, a jego twarz wyrażała emocje, które naprawdę było mi trudno odczytać.  To było coś, jakby "serio?", choć nie jestem pewna.
 - Hm, w sumie nie powinienem wam przeszkadzać.
 - Nareszcie załapał. - burknął pod nosem.
 - No-to-więc, pa Lily. - w jego oczach zabłysł taki jakby smutek? Że co?
 - Cześć Luke. - odpowiedziałam, ale jeszcze zanim odeszłam powiedziałam bezgłośne "przepraszam, zadzwonię" i poszłam dogonić Nialla, który był już widocznie na prowadzeniu.
 - Co to, kurwa było? - zapytał wyraźnie podirytowany, gdy wreszcie do niego dołączyłam.
 - Em, Luke przyszedł się przywitać? - niewinnie odpowiedziałam udając głupią.
 - Serio zadajesz się z tym frajerem?
 - Masz z tym jakiś problem.
Mamrotał coś pod nosem, ale doszliśmy już do mojego miejsca zamieszkania, a tak dokładnie staliśmy na werandzie, prosto przed drzwiami.
 - Oh, ja tak bardzo nie chcę tam wchodzić, jek pomyśle co tam się wyczynia, bądź wyczyniało. - podrapałam się po policzku.
Co dziwne, nie skomentował tego w żaden nieprzyzwoity i sprośny sposób. On po prostu podszedł bliżej mnie i trzymając za futrzasty kaptur mojej parki - którą zdążyłam chwycić wybiegając w popłochu z domu - złożył pocałunek na czubku mojego nosa. Poczułam nieprzyjemnie zimny metal z obu stron jego wargi, lecz świadomość, że zostałam właśnie obdarzona czułym pocałunkiem przez Nialla doprowadza mnie do ekstazy, że zapominam o uczuciu zimna. Popatrzyłam na niego pytającym spojrzeniem, nie znając jego intencji.
 - Był cały czerwony i zmarznięty. Musiałem go ogrzać.
Moje nogi zrobiły się jak z waty, a jedyne co mogłam zrobić to podtrzymać się framugi drzwi i posłać mu delikatny uśmiech. Przejął inicjatywę, i znów przyciągając mnie za futerko zbliżył swoją twarz o idealnych rysach. Zdołałam szybko złapać powietrze, a on przycisnął różowe, miękkie wargi do moich łącząc nas w niewinnym i pełnym emocji pocałunku. Delikatnie i bez pośpiechu muskał moje wargi, skubiąc je od czasu do czasu zębami, aż zadrżałam. Dłonie z kaptura przeniósł na moje zarumienione policzki, na pewno czując bijące od nich ciepło.
 - Co jest kurwa?! - usłyszałam za sobą głos Matty'ego.
No to nieźle się wkopałam...
Stał przede mną w otwartych drzwiach, a za nim stała Molly ze świecącymi oczami, zaróżowionymi policzkami i szerokim uśmiechem i pewnie, gdyby nie było tu mojego dymiącego ze wściekłości przyjaciela zaczęła by wiwatować i krzyczeć coś w stylu: "Niech żyje Nilly!".
 - Nic, a co ma być? - zapytałam niewinnie posyłając mu kpiący uśmiech. Niall musiał zakryć kpiący uśmieszek pod wierzchem swojej dłoni, a widząc to Matty zaczął ciskać piorunami z oczu.
 - Teraz muszę iść, ale o tym pogadamy sobie jutro. - rzekł naburmuszony i przepychając się przez nas - aż się zachwiałam - poszedł przed siebie.
Co on myśli, że jest do cholery moim ojcem? 
Mam nadzieję, że zapomni do jutra. Po co ja się oszukuję? Nie zapomni. Ale niech nie myśli, że zamierzam zamienić z nim na ten temat choćby jedno słowo. On właśnie pieprzył się z moją przyjaciółką!
 - Tak w ogóle to cześć. - mruknął Niall do Molly, która ciągle stała w tym samym miejscu.
 - Siema frajerze.
 - Em, wejdziesz? - zapytałam go niezręcznie. Skąd ta nagła nieśmiałość? Zapomniałam, ja zawsze byłam i będę nieśmiała...
 - Nie, wiesz co, pójdę już. No to do jutra. - musnął ostatni raz moje palce u dłoni własnymi opuszkami i odszedł w ciemność panującą na zewnątrz.
Weszłam do środka, szykując się na bombardowanie pytaniami przez różowowłosą.
Raz, dwa i...
  - O ja pierdziele! Właśnie widziałam Nilly! O boże! Gdzie byliście? Co wy tak w ogóle robiliście? - a nie mówiłam?
 - Spokojnie. Wdech, wydech. O właśnie tak. - instruowałam ją. - Najpierw ja: dlaczego jesteś mokra i mam nadzieję, że trzymaliście się od mojego łóżka z daleka. - zwróciłam uwagę na jej wilgotną bieliznę odbijającą się na ubraniach oraz włosach.
 - Podłogę też oszczędziliśmy. Przenieśliśmy się do łazienki i muszę przyznać, że seks w wannie jest bardzo ekscytujący, tylko są tego pewne skutki. Matty przez przypadek włączył wodę, która nas zmoczyła, dlatego wyglądam tak - skierowała gestem na swój wygląd. - Ale kurwa, on ma takiego dużego kutasa! Ja pierdole, nie uwierzysz!
 - O boże! Nie chcę tego słyszeć! Cicho, cicho, cicho! - zakryłam uszy i zaczęłam ją przekrzykiwać.

               Dałam dziewczynie swoje ubrania na przebranie i zrobiłam nam naleśniki. Było już późno, więc po kąpieli przebrałyśmy się w piżamy. Robiłam sobie właśnie ostatni kubek herbaty. To mój nałóg i nawyk - przed snem zawsze muszę wypić gorącą herbatę z cytryną. Nie wiem skąd to się u mnie wzięło.
               Zadzwonił mój budzik, co oznacza, że wybiła szósta trzydzieści. Zerwałam się z łóżka, by wyłączyć alarm, a Molly zaczęła jęczeć pod nosem. Poszłam do łazienki, odbyłam poranną toaletę, przebrałam się i zrobiłam makijaż. Zdziwiłam się, widząc, że dziewczyna dalej pogrążona jest w głębokim śnie.
 - Ej, śpiąca królewno. Wstawaj, no! - zaczęłam trząść jej ramionami.
 - Nie.
 - Więc, nie chcesz jechać z Mattym do szkoły?
 - Co?! - momentalnie wstała i zaczęła się zbierać robiąc tysiące czynności na raz.
Tak, można się było tego spodziewać.

                Równo o siódmej wyszłyśmy z domu, wcześniej go zamykając, a Matty już tam czekał. Oczywiście przywitał się z Molly buziakiem. Oh, fuj.
Nic nie mówił o wczorajszej sprawie. Najwyraźniej nie chce jej poruszać przy Molly, ale mi to jedynie na rękę, czym później zacznie się na mnie drzeć.

***

                Przyszedł czas na dłuższą przerwę. Było dzisiaj bardzo ciepło, więc postanowiłam spędzić czas na dziedzińcu, gdzie przebywało już wielu licealistów. 
Usiadłam w cieniu przy drzewie, opierając się plecami o jego pień. W ręku miałam "Pięćdziesiąt twarzy Greya", które już ze smutkiem kończyłam czytać. 
 - Co czytasz? - wyrwał mnie ze skupienia dobrze mi znany, zabawny, męski głos. Podniosłam głowę, ku górze i na widok znajomej twarzy w okularach rozpromieniłam się.
 - Hej Lou! - przywitałam się i pokazałam mu okładkę.
 - U, a czy przypadkiem to nie za bardzo erotyczna książka, w dodatku dla dorosłych? Jesteś za młoda, młoda damo! - udał poważny głos i zaczął machać palcem.
Pokazałam mu język i przesunęłam się, by zrobić mu trochę miejsca. Dosiadł się i oparł głowę o ścianę.
 - Widzę, że grono fanów dało ci już częściowo spokój. - powiedział patrząc na otocznie, w którym już niewielka (w porównaniu do początku miesiąca) osób mi się przygląda.
 - I dzięki bogu.
 - Jesteś wierząca?
Prychnęłam na jego pytanie.
 - A wyglądam? Odpowiedź brzmi NIE.
 - Tak jak ja, ale ciągle mówisz. "O boże" czy coś takiego.
 - Tak z przyzwyczajenia. - wzruszyłam ramionami i przygryzłam wargę.
 - Więc jak tam sprawy z Niallem? - zapytał w końcu, po chwili ciszy.
 - Em, nie wiem. Dziwnie by było powiedzieć, że 'dobrze'. Wczoraj poszliśmy na spacer, który zaproponował, a potem... - westchnęłam i zaczerpnęłam powietrza. - Pocałował mnie w nos, bo stwierdził, że jest czerwony od zimna, a później pocałował mnie! - powiedziałam na jednym wydechu i czując wstyd schowałam twarz w książce.
Brunet otworzył szeroko oczy.
 - Wow.
 - Co?
 - Znam Nialla już długo i wiem jak się zachowuje i jaki ma stosunek do dziewczyn. Nie 'bawi' się w związki, nie pozwala się całować dziewczyną, chyba, że sam tego chce, ale to naprawdę bardzo, bardzo rzadko i tylko w łóżku, a na dodatek ten całus w nos i spacer? To kompletnie w nie jego stylu!
Em i co ja mam o tym myśleć? 
Pomocy, proszę!
 - Ja ci mówię, coś jest na rzeczy. - poklepał mnie po ramieniu i obdarzył pokrzepiającym uśmiechem.
Oh. Okej.
 - Dlaczego nie chce randkować?
 - Mówił mi kiedyś, że nie potrafiłby się w kimś zakochać.
 - Oh.
 - No ale jest chyba inaczej.
 - On się we mnie nie zakochał! - broniłam swoje myśli.
 - To się jeszcze okaże.
  

___________________________________

Notka od autorki:
 Witam. Mam wam do zakomunikowania, myślę, że fajną wiadomość. 
Otóż, postanowiłam, że rozdziały będą dodawane codziennie, bądź co dwa dni. Mam nadzieję, że taki obrót spraw was ucieszy ;) Niezmiernie mi miło pisać dla was, lecz co się z wami dzieje? Gdzie są komentarze? Coś się stało, że nie dajecie znaku życia? Może coś źle robię? Poinformujcie mnie o tym, a postaram się to zmienić. Jest dużo odwiedzających, a zaledwie garstka do policzenia na palcach, komentarzy. Proszę, zmieńcie to! :)
Jeśli chodzi o opowiadanie muszę także z pokorą przeprosić. Jest mowa o liceum, ale gdzie ono jest? Tak mało akcji dzieje się w szkole, a głowie o to tu miało chodzić. Przecież tu Nilly pierwszy raz się spotkała! Więc w tej sprawie postanowiłam, że zacznie się historia kręcić bardziej wokół szkoły, która dla bohaterów powinna skończyć się za dwa miesiące :) A co potem? Zobaczycie, czytając tego fanfica! :D


Jeśli przeczytałeś, uszanuj moją paro godzinną pracę i skomentuj, dając mi znak, ilu mam czytelników. 


Serdecznie zapraszam na Wattpada z opowiadaniem Impossible:



2 komentarze:

  1. Rozdzial świetny! :D
    bardzo sie ciesze, ze rozdziały będą dodawane nawet codziennie :)
    A co do komentarzy, to może ustaw taką opcje, żeby mogli komentowac też Anonimowi?
    W końcu nie każdy ma konto google ;)
    Buziaki i weny zyczę ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, sposób w jaki to piszesz zacheca do dalszego czytania,dziękuję ci za to ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń